Tak jak już pisałam, w tygodniu dodam ze dwie lub trzy notki... chciałabym więcej, ale w mojej szkole jest istny armagedon :o Ale i tak cud, że zdałam z chemii ;_; Mam nadzieję, że wy również macie dobre wyniki i nie macie problemów :) Rozdział dedykuję tym, którzy pokazali w komentarzach, że żyją i ktoś to jednak czyta ! Dziękuje wam !! Oby było was jak najwięcej :*
Ps. Jak zobaczycie, poniżej umieściłam kilka linków do piosenek, proszę klikać jak pojawi się w tekście: " kilik*music" jeśli lepiej chcecie się wczuć w klimat imprezy. Miłej lektury życzę!
...
Harry obudził się smyrany w nos blond włosami. Przetarł zaspane oczy ręką i zobaczył wtulone ciało Dracona w swoje ciało i uśmiechnął się pod nosem. Hm... ciekawe, którą mamy godzinę.. Zaczął rozglądać się po pokoju dopóki nie odnalazł wzrokiem zegara, stojącego na kominku.
-Co ?! 20 ?! - Harry nie potrafił uwierzyć, że tyle spał. Zwykle jego popołudniowe drzemki trwały półgodziny, rzadko dochodziły do godziny... He no tak, ale to były popołudniowe drzemki ze zwykłego zmęczenia, a nie po nieziemskim seksie z blond bogiem... Uśmiechnął się do siebie, pocałował Dracona w czubek głowy i powoli by nie zbudzić Draco, zaczął zsuwać się z kanapy.
Blondynowi najwyraźniej zrobiło się zimno, co nie było dziwne ponieważ leżał nagi na kanapie, więc Potter wziął kołdrę z łóżka i okrył nią Malfoya.
Gryfon pozbierał z podłogi swoje ubrania i udał się czym prędzej pod prysznic.
Chodź był strasznie zmęczony po aktywnie przeżytym popołudniu, umył się szybko, jako tako uczesał włosy, założył ubrania i wyszedł z łazienki.
Gdy miał już wychodzić pomyślał, ze nie wypada tak wychodzić bez słowa. Przydałaby się jakaś kartka i pióro... Tylko to pomyślał, a na stoliku pojawił się kałamarz, pióro i kartka pergaminu.
-Co ?! 20 ?! - Harry nie potrafił uwierzyć, że tyle spał. Zwykle jego popołudniowe drzemki trwały półgodziny, rzadko dochodziły do godziny... He no tak, ale to były popołudniowe drzemki ze zwykłego zmęczenia, a nie po nieziemskim seksie z blond bogiem... Uśmiechnął się do siebie, pocałował Dracona w czubek głowy i powoli by nie zbudzić Draco, zaczął zsuwać się z kanapy.
Blondynowi najwyraźniej zrobiło się zimno, co nie było dziwne ponieważ leżał nagi na kanapie, więc Potter wziął kołdrę z łóżka i okrył nią Malfoya.
Gryfon pozbierał z podłogi swoje ubrania i udał się czym prędzej pod prysznic.
Chodź był strasznie zmęczony po aktywnie przeżytym popołudniu, umył się szybko, jako tako uczesał włosy, założył ubrania i wyszedł z łazienki.
Gdy miał już wychodzić pomyślał, ze nie wypada tak wychodzić bez słowa. Przydałaby się jakaś kartka i pióro... Tylko to pomyślał, a na stoliku pojawił się kałamarz, pióro i kartka pergaminu.
Harry bojąc się, że siadając na kanapie mógłby obudzić Dracona, uklęk przy stoliku i zaczął pisać list.
Drogi Draco !
Obudziłem się o 20, a nie chciałem Cię budzić, więc zostawiam Ci ten list byś nie myślał, że wychodzę bez słowa.
Jak już Ci mówiłem Seamus ma dzisiaj urodziny i muszę na nich być.
Mam nadzieję, że dzisiejsze popołudnie podobało Ci się tak samo jak mi... i mam wielką nadzieję, że wkrótce to powtórzymy.
Twój Harry
Złożył list na pół, napisał na na jednej z połówek Draco i niechętnie opuścił pokój.
...
...
-Gdzie jest Harry ?! - zapytała Hermiona Rona.
-Nie mam pojęcie... byliśmy razem w Hogsmeade, jak kupiliśmy wszystkie prezenty to nagle Harry zaczął coś ściemniać i pobiegł do szkoły. Jak wróciłem to już go nie widziałem... - tłumaczył się Ronald.
-Gdzieś musi być! Przecież nie opuścił by takiej imprezy..., a spóźnia się już godzinę - denerwowała się Miona.
-Hej, hej - przywitał się Fred i George. - A gdzie zgubiliście naszego Złotego Chłopca? Czyżby odrzucił starego kumpla i zaczął zadawać się z elitą braciszku - żartowali sobie bliźniacy.
-Ha, ha śmieszne...
Wtedy do pokoju wbiegł zdyszany Harry.
-Prze, Przepraszam za spóźnienie...-wysapał ze zmęczenia.
-Harry, Harry, nasz Złoty Chłopcze, już martwiliśmy się, że olałeś starych kumpli. - bliźniacy poklepali bliznowatego po plecach.
-Przegapić taką imprezę?! Nigdy w życiu! Skoro nawet Wy, przyszliście odwiedzić starą szkołę i jesteście głównymi organizatorami... Teraz przepraszam, muszę iść się przebrać.
-Nooo i to rozumiemy. Tam jest barek, koło niego są przekąski, uważaj na niektóre... Pod stołem są wszystkie prezenty, pod sufitem różne wybuchające serpentyny i tym podobne... ogólnie full wypas, ale wszystko się zacznie, jak wreszcie solenizant ruszy tyłek i tu przyjdzie... Gdzie on w ogóle jest!! - niecierpliwili się bliźniacy.
-Dostał szlaban u Snape bo jego eliksir eksplodował... - tłumaczyła Hermiona.- Miał go kończyć o 21, więc za chwilę powinien być bo już jest za pięć.
....
Harry wbiegł pędem do sypialni, zdjął koszulę, wrzucił ją na kosze na brudy i włożył nową, jasno-błękitną.
Gdy odwrócił się w stronę swojego łóżka, zauważył leżący na nim liścik.
Wszystkie twarze odwróciły się w jego kierunku.
-Ludzie!! Za jakieś pięć minut powinien być na solenizant, więc chowajcie się!!
Zaczęło się porządne zamieszanie. Każdy szukał kryjówki, z której łatwo będzie wyskoczyć i nie złamać sobie przy tym czegoś. Wszyscy zaczęli się przepychać i krzyczeć, że to oni byli tu pierwsi i tym podobne.
Gdy już każdy znalazł swoje miejsce, Fred wyłączył światło i pozostało tylko czekać.
Z każdego kąta dobiegały pojedyncze śmiechy i chichoty, które były spowodowane podekscytowaniem ciągłego czekania.
Kiedy zegar wskazał pięć po dziewiątej, dziura pod portretem otwarła się i wszedł Seamus.
-Ciemno tu jak w dupie u murzyna... - powiedział zdezorientowany solenizant i gdy już miał sięgać po różdżkę, pokój rozjaśnił się imprezowymi światłami, a z każdego konta pokoju, wyskakiwały osoby, krzycząc:
-NIESPODZIANKA!! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!
-Dzięki wielkie!! Kompletnie się nie spodziewałem! Jesteście zajebiści!! - Seamus cieszył się jak głupi, nie wiedząc kompletnie co powiedzieć.
-Nie mam pojęcie... byliśmy razem w Hogsmeade, jak kupiliśmy wszystkie prezenty to nagle Harry zaczął coś ściemniać i pobiegł do szkoły. Jak wróciłem to już go nie widziałem... - tłumaczył się Ronald.
-Gdzieś musi być! Przecież nie opuścił by takiej imprezy..., a spóźnia się już godzinę - denerwowała się Miona.
-Hej, hej - przywitał się Fred i George. - A gdzie zgubiliście naszego Złotego Chłopca? Czyżby odrzucił starego kumpla i zaczął zadawać się z elitą braciszku - żartowali sobie bliźniacy.
-Ha, ha śmieszne...
Wtedy do pokoju wbiegł zdyszany Harry.
-Prze, Przepraszam za spóźnienie...-wysapał ze zmęczenia.
-Harry, Harry, nasz Złoty Chłopcze, już martwiliśmy się, że olałeś starych kumpli. - bliźniacy poklepali bliznowatego po plecach.
-Przegapić taką imprezę?! Nigdy w życiu! Skoro nawet Wy, przyszliście odwiedzić starą szkołę i jesteście głównymi organizatorami... Teraz przepraszam, muszę iść się przebrać.
-Nooo i to rozumiemy. Tam jest barek, koło niego są przekąski, uważaj na niektóre... Pod stołem są wszystkie prezenty, pod sufitem różne wybuchające serpentyny i tym podobne... ogólnie full wypas, ale wszystko się zacznie, jak wreszcie solenizant ruszy tyłek i tu przyjdzie... Gdzie on w ogóle jest!! - niecierpliwili się bliźniacy.
-Dostał szlaban u Snape bo jego eliksir eksplodował... - tłumaczyła Hermiona.- Miał go kończyć o 21, więc za chwilę powinien być bo już jest za pięć.
....
Harry wbiegł pędem do sypialni, zdjął koszulę, wrzucił ją na kosze na brudy i włożył nową, jasno-błękitną.
Gdy odwrócił się w stronę swojego łóżka, zauważył leżący na nim liścik.
Harry
Mam nadzieję, że nie wyobrażałeś sobie po tych spotkaniach zbyt wiele... To było tylko zwykłe pożądanie, nic więcej...W skrócie chodziło mi tylko o twoje ciało...
Jeśli odebrałeś to inaczej, to Twój problem, nie mój.
Ps. Mimo wszystko, wiec, że było mi z tobą bardzo dobrze, ale to niestety nic nie zmienia.
Ps. Mimo wszystko, wiec, że było mi z tobą bardzo dobrze, ale to niestety nic nie zmienia.
Draco Malfoy
Fred stanął na stole i zagwizdał w palce.
Harry trzymał w rękach list, nie wierząc w to co przeczytał.
Jak on mógł!! Pieprzony, egoistyczny, ślizgon!! "To było tylko zwykłe pożądanie, nic więcej" Pff.. Ja Ci dam kurwa pożądanie, jeszcze będziesz mnie błagał...
Jego rozmyślania przerwał głośny gwizd na dole, który wyrwał go z rozmyślań o ślizgonie. Ruszył, więc w kierunku pokoju wspólnego.
....
Jak on mógł!! Pieprzony, egoistyczny, ślizgon!! "To było tylko zwykłe pożądanie, nic więcej" Pff.. Ja Ci dam kurwa pożądanie, jeszcze będziesz mnie błagał...
Jego rozmyślania przerwał głośny gwizd na dole, który wyrwał go z rozmyślań o ślizgonie. Ruszył, więc w kierunku pokoju wspólnego.
....
Wszystkie twarze odwróciły się w jego kierunku.
-Ludzie!! Za jakieś pięć minut powinien być na solenizant, więc chowajcie się!!
Zaczęło się porządne zamieszanie. Każdy szukał kryjówki, z której łatwo będzie wyskoczyć i nie złamać sobie przy tym czegoś. Wszyscy zaczęli się przepychać i krzyczeć, że to oni byli tu pierwsi i tym podobne.
Gdy już każdy znalazł swoje miejsce, Fred wyłączył światło i pozostało tylko czekać.
Z każdego kąta dobiegały pojedyncze śmiechy i chichoty, które były spowodowane podekscytowaniem ciągłego czekania.
Kiedy zegar wskazał pięć po dziewiątej, dziura pod portretem otwarła się i wszedł Seamus.
-Ciemno tu jak w dupie u murzyna... - powiedział zdezorientowany solenizant i gdy już miał sięgać po różdżkę, pokój rozjaśnił się imprezowymi światłami, a z każdego konta pokoju, wyskakiwały osoby, krzycząc:
-NIESPODZIANKA!! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!
-Dzięki wielkie!! Kompletnie się nie spodziewałem! Jesteście zajebiści!! - Seamus cieszył się jak głupi, nie wiedząc kompletnie co powiedzieć.
-Witamy, na Twoim przyjęciu stary!! Wszystkiego najlepszego!! - przywitali go bliźniacy.
-Fred?! George?! W tu! Zajebiście!
-No a niby gdzie?! Tam masz prezenty... E,e,e Ale czekaj - zatrzymali solenizanta - Najpierw tort - Fredowi zatańczyły tajemnicze iskierki w oczach.
Nagle nie wiadomo skąd, zaczął wjeżdżać największy tort, jaki ktokolwiek ze zgromadzonych widział na świecie.
-No co tak się gapicie?! Sto lat!! - zaczął George.
-STO LAT, NIECH, ŻYJE, ŻYJE, NAM - śpiewali wszyscy równo, a Seamus nadal stał z wielkim bananem na twarzy.
-A KTO Z NAMI NIE WYPIJE NIECH GO PIORUN TRZAŚNIE, A KTO Z NAMI NIE WYPIJE NIECH GO PIORUN TRZAŚNIE !! STO LAT, STO LAT, NIECHAJ ŻYJE NAM, HEJ !! - w tym monecie do każdego zaczęły lewitować kieliszki szampana. Wszyscy zaczęli się stukać z solenizantem, a gdy zamieszanie się skończyło, wszyscy zgodnie powiedzieli by pomyślał życzenie i zdmuchnął świeczki.
Seamus zamknął oczy na parę sekund, po czym je otworzył i zdmuchnął wszystkie świeczki.
Wszyscy zaczęli głośno wiwatować i klaskać na cześć solenizanta.
Gdy wszystkie świeczki zgasły, nóż sam się uniósł i zaczął kroić ciasto.
Ku zdziwieniu wszystkich ciasto nie okazało się wcale za dużo, a wręcz idealnie dla każdego starczyło po jednym dużym kawałku. Po cieście nie zostało ani śladu, nie licząc tekturowej podstawy.
-No to teraz prezenty !! - krzyknął Fred.
Seamus robił coraz większe oczy, biorąc do ręki prezenty. Książkę od Hermiony, prezenty od Rona i Harrego, od Deana, Freda o Georga...
-Wszystkie prezenty są... są... no po prostu wyjebane w kosmos! Dzięki wielkie- ucieszył się.
-No i takie miały być!!- krzyknął Ron.
-Panie i Panowie!! Teraz główna atrakcja wieczoru!!! -zaczął Fred.
W tym momencie zaczęła lecieć muzyka klik *, a tor zaczął się otwierać. Po chwili wyskoczyły z niego tancerki w obcisłych spodenkach i stanikach, światła przyciemniły się, a cały pokój rozświetlały tylko kolorowe światła.
Seamus stał wpatrzony jak w obrazek w tańczące dziewczyny, które po chwili dotarły do niego i zaczęły obcierać się o niego w nieprzyzwoity sposób.
Solenizant był w siódmym niebie, wszyscy zaczęli się bawić i tańczyć klik* music. Nikt nie odmawiał porwania się w wir imprezy. Tańczyli wszyscy. Kiedy otworzono pierwsze porcje piwa, każdy zmęczony tańcem rzucił się na nie i pił, nie myśląc o późniejszych skutkach.
Nagle pod ścianą nie wiadomo skąd wziął się sprzt do karaoke, a może był tam od początku tylko nikt nie zwrócił na niego uwagi.
-Pierdole to, będzie co będzie idę!! - Ron ruszył w kierunku mikrofonu i wybrał z listy I know you want me kilik * music. /
-Fred?! George?! W tu! Zajebiście!
-No a niby gdzie?! Tam masz prezenty... E,e,e Ale czekaj - zatrzymali solenizanta - Najpierw tort - Fredowi zatańczyły tajemnicze iskierki w oczach.
Nagle nie wiadomo skąd, zaczął wjeżdżać największy tort, jaki ktokolwiek ze zgromadzonych widział na świecie.
-No co tak się gapicie?! Sto lat!! - zaczął George.
-STO LAT, NIECH, ŻYJE, ŻYJE, NAM - śpiewali wszyscy równo, a Seamus nadal stał z wielkim bananem na twarzy.
-A KTO Z NAMI NIE WYPIJE NIECH GO PIORUN TRZAŚNIE, A KTO Z NAMI NIE WYPIJE NIECH GO PIORUN TRZAŚNIE !! STO LAT, STO LAT, NIECHAJ ŻYJE NAM, HEJ !! - w tym monecie do każdego zaczęły lewitować kieliszki szampana. Wszyscy zaczęli się stukać z solenizantem, a gdy zamieszanie się skończyło, wszyscy zgodnie powiedzieli by pomyślał życzenie i zdmuchnął świeczki.
Seamus zamknął oczy na parę sekund, po czym je otworzył i zdmuchnął wszystkie świeczki.
Wszyscy zaczęli głośno wiwatować i klaskać na cześć solenizanta.
Gdy wszystkie świeczki zgasły, nóż sam się uniósł i zaczął kroić ciasto.
Ku zdziwieniu wszystkich ciasto nie okazało się wcale za dużo, a wręcz idealnie dla każdego starczyło po jednym dużym kawałku. Po cieście nie zostało ani śladu, nie licząc tekturowej podstawy.
-No to teraz prezenty !! - krzyknął Fred.
Seamus robił coraz większe oczy, biorąc do ręki prezenty. Książkę od Hermiony, prezenty od Rona i Harrego, od Deana, Freda o Georga...
-Wszystkie prezenty są... są... no po prostu wyjebane w kosmos! Dzięki wielkie- ucieszył się.
-No i takie miały być!!- krzyknął Ron.
-Panie i Panowie!! Teraz główna atrakcja wieczoru!!! -zaczął Fred.
W tym momencie zaczęła lecieć muzyka klik *, a tor zaczął się otwierać. Po chwili wyskoczyły z niego tancerki w obcisłych spodenkach i stanikach, światła przyciemniły się, a cały pokój rozświetlały tylko kolorowe światła.
Seamus stał wpatrzony jak w obrazek w tańczące dziewczyny, które po chwili dotarły do niego i zaczęły obcierać się o niego w nieprzyzwoity sposób.
Solenizant był w siódmym niebie, wszyscy zaczęli się bawić i tańczyć klik* music. Nikt nie odmawiał porwania się w wir imprezy. Tańczyli wszyscy. Kiedy otworzono pierwsze porcje piwa, każdy zmęczony tańcem rzucił się na nie i pił, nie myśląc o późniejszych skutkach.
Nagle pod ścianą nie wiadomo skąd wziął się sprzt do karaoke, a może był tam od początku tylko nikt nie zwrócił na niego uwagi.
-Pierdole to, będzie co będzie idę!! - Ron ruszył w kierunku mikrofonu i wybrał z listy I know you want me kilik * music. /
Kiedy doszedł do refrenu podszedł do Hermiony objął ją w tali i zaczął śpiewać:
-"I know you want me
You know I want cha
I know you want me
You know I want cha...
Ku zaskoczeniu wszystkim, Hermiona zaczęła odpowiadać na dzikie ruchy Rona i teraz tworzyli niemal całość w tańcu.
Gdy piosenka dobiegła końca, Mionka wzięła mikrofon i Rona wybrała z listy piosenkę FloRidy klik*music i zaczęli śpiewać razem w duecie.
Wszyscy głośno dopingowali parę i głośno gwizdali, gdy Hermiona schodziła do parteru lub wykonywała nieprzyzwoite ruchy, o które nikt by jej nie posądził.
Gdy skończyli śpiewać, wszyscy zgodnie zaczęli krzyczeć: GORZKO!
Ron i Hermiona połączyli się w gorącym pocałunku, który przerwali dopiero, gdy zabrakło im tchu. Ludzie piszczeli i wznieśli głośny okrzyki na ich cześć.
...
-"I know you want me
You know I want cha
I know you want me
You know I want cha...
Ku zaskoczeniu wszystkim, Hermiona zaczęła odpowiadać na dzikie ruchy Rona i teraz tworzyli niemal całość w tańcu.
Gdy piosenka dobiegła końca, Mionka wzięła mikrofon i Rona wybrała z listy piosenkę FloRidy klik*music i zaczęli śpiewać razem w duecie.
Wszyscy głośno dopingowali parę i głośno gwizdali, gdy Hermiona schodziła do parteru lub wykonywała nieprzyzwoite ruchy, o które nikt by jej nie posądził.
Gdy skończyli śpiewać, wszyscy zgodnie zaczęli krzyczeć: GORZKO!
Ron i Hermiona połączyli się w gorącym pocałunku, który przerwali dopiero, gdy zabrakło im tchu. Ludzie piszczeli i wznieśli głośny okrzyki na ich cześć.
...
Po jakiś dwóch godzinach gdy wszyscy byli już dość porządnie wstawieni, wszystkie dziewczyny zebrały się i zaczęły tańczyć na środku pokoju wspólnego do piosenki Shakiry klik*music. Podwinęły koszuli, zawinęły je w ciasny węzeł pod biustem i zaczęły kręcić biodrami.
Chłopcy ledwo powstrzymywali się by nie podejść do którejś z dziewczyn i nie zacząć z nimi dzikiego tańcu.
Wszyscy wpatrzeni byli w nie, jak w jakieś objawienie, bo o dziwo, duża część dziewczyn znała się na tańcu brzucha, a jeśli nie, nadrabiała to swoimi kocimi ruchami.
Niektórzy prawie zaczęli się ślinić na ich widok.
Gdy dziewczyny zakończyły swój niesamowity taniec, wszyscy zaczęli głośno krzyczeć, gwizdać i prosić o jeszcze, lecz dziewczyny były zbyt wykończone i poszły napić się piwa.
Skoro nikogo już nie było na środku, a żadna nowa sensacja nie przeszkadzała, wszyscy wtoczyli się na środek i zaczęli tańczyć w swoich parach. kilk*music
....
Po kolejnych godzinach imprezy, parę osób, zaczęło powoli odpadać, czyli najzwyczajniej w świecie zgonować, ponieważ na początku przegięli z alkoholem, pijąc go zapewne na pusty żołądek i to w dużych ilościach.
-To jest melanż roku... Na Merlina czy oni tańczą na stole ?! - krzyczał Ron.
-Jak widać! - cieszył się wstawiony Harry - Ja idę do nich dołączyć! Nie stracę takiej okazji - Harry cieszył się jak głupi i podbiegł do stołu.
-Spadać!! Teraz wchodzi król!! - dwie dziewczyny zeszły ze stoły, a Harry krzyknął do Freda:
-Zapodaj jakąś nutę!!
-Sie robi!! - z głośników zaczęło lecieć klik*music ( włącz koniecznie !! poczekaj aż się rozkręci!!)
Harry wszedł na stół i gdy tylko piosenka zaczęła się rozkręcać, zaczął kręcić tyłkiem lepiej niż niejdna dziewczyna, sam nawet nie wiedział, że tak potrafi. Do rytmu piosenki, zaczął rozpinać po woli guziki koszuli, gdy tors miał nagi, zaczął głaskać się po nim, używając do tego takiej mimiki twarzy, że nie jednej dziewczynie robiło się od tego mokro.
Kiedy rozpiął ostatni guzik koszuli, zaczął ją po woli ściągać i rzucił w jakąś dziewczyna, która o mało nie zemdlała z powodu ogarniającej jej ekstazy.
Harry zaśmiał się krótko dumny z siebie, wykonując jeszcze bardziej erotyczne ruchy niż do tej pory.
Chłopcy ledwo powstrzymywali się by nie podejść do którejś z dziewczyn i nie zacząć z nimi dzikiego tańcu.
Wszyscy wpatrzeni byli w nie, jak w jakieś objawienie, bo o dziwo, duża część dziewczyn znała się na tańcu brzucha, a jeśli nie, nadrabiała to swoimi kocimi ruchami.
Niektórzy prawie zaczęli się ślinić na ich widok.
Gdy dziewczyny zakończyły swój niesamowity taniec, wszyscy zaczęli głośno krzyczeć, gwizdać i prosić o jeszcze, lecz dziewczyny były zbyt wykończone i poszły napić się piwa.
Skoro nikogo już nie było na środku, a żadna nowa sensacja nie przeszkadzała, wszyscy wtoczyli się na środek i zaczęli tańczyć w swoich parach. kilk*music
....
Po kolejnych godzinach imprezy, parę osób, zaczęło powoli odpadać, czyli najzwyczajniej w świecie zgonować, ponieważ na początku przegięli z alkoholem, pijąc go zapewne na pusty żołądek i to w dużych ilościach.
-To jest melanż roku... Na Merlina czy oni tańczą na stole ?! - krzyczał Ron.
-Jak widać! - cieszył się wstawiony Harry - Ja idę do nich dołączyć! Nie stracę takiej okazji - Harry cieszył się jak głupi i podbiegł do stołu.
-Spadać!! Teraz wchodzi król!! - dwie dziewczyny zeszły ze stoły, a Harry krzyknął do Freda:
-Zapodaj jakąś nutę!!
-Sie robi!! - z głośników zaczęło lecieć klik*music ( włącz koniecznie !! poczekaj aż się rozkręci!!)
Harry wszedł na stół i gdy tylko piosenka zaczęła się rozkręcać, zaczął kręcić tyłkiem lepiej niż niejdna dziewczyna, sam nawet nie wiedział, że tak potrafi. Do rytmu piosenki, zaczął rozpinać po woli guziki koszuli, gdy tors miał nagi, zaczął głaskać się po nim, używając do tego takiej mimiki twarzy, że nie jednej dziewczynie robiło się od tego mokro.
Kiedy rozpiął ostatni guzik koszuli, zaczął ją po woli ściągać i rzucił w jakąś dziewczyna, która o mało nie zemdlała z powodu ogarniającej jej ekstazy.
Harry zaśmiał się krótko dumny z siebie, wykonując jeszcze bardziej erotyczne ruchy niż do tej pory.
Kiedy zobaczył, że Ron go kręci, uśmiechnął się do kamery, oblizując przy tym usta w tak dwuznaczny sposób, że rudzielec, aż się potem oblał.
Harry będąc dumny z siebie, zaczął kręcić tyłkiem i całym tułowiem w stronę kamery.
Harry będąc dumny z siebie, zaczął kręcić tyłkiem i całym tułowiem w stronę kamery.
Malfoy..., jak to zobaczysz, będziesz mnie błagać na kolanach, bym tak tańczył tylko dla Ciebie.
Ku zdziwieniu wszystkim Harry zaczął rozpinać swój pasek u spodni baardzo powoli, nie przestając przy tym kręcić tyłkiem, jak najlepszy striptizer na świecie, rzucił paskiem, na co dziewczyny zaczęło reagować dziki krzykami i piskami, a gdy zaczęły spadać mu spodnie, innym prawie bębenki popękały od ich dziki pisków.
Harry stojący w samych bokserkach, stojący na stole,i giętki, jakby nie miał w sobie żadnych kości, to nie jeden sen dziewczyny.
Mimo ogromnego zmęczenia, Harry nie przestawał tańczyć, teraz nawet kolesie zaczęli go dopingować i podziwiać. Nikt nie spodziewał się po nim takich rzeczy!!
-Bożee gdzie ty się tego nauczyłeś!! - wołał Ron.
-Jestem na 100% hetero, ale teraz sam bym go chętnie brał... - powiedział Dean.
-Taa nie dziwie Ci się... - powiedział George.
Taniec Pottera to jedno, ale to co przy tym wyprawiaj językiem to już druga sprawa. Nie jedna dziewczyna patrząc na niego dostawały chcicy tak wielkiej jak piramida Cheopsa, były gotowe oddać mu się tu i teraz bez względu na okoliczności.
Ron nadal stał i kręcił go z każdej strony.
-Japieerdole - wymsknęło mu się.
Harry stojący w samych bokserkach, stojący na stole,i giętki, jakby nie miał w sobie żadnych kości, to nie jeden sen dziewczyny.
Mimo ogromnego zmęczenia, Harry nie przestawał tańczyć, teraz nawet kolesie zaczęli go dopingować i podziwiać. Nikt nie spodziewał się po nim takich rzeczy!!
-Bożee gdzie ty się tego nauczyłeś!! - wołał Ron.
-Jestem na 100% hetero, ale teraz sam bym go chętnie brał... - powiedział Dean.
-Taa nie dziwie Ci się... - powiedział George.
Taniec Pottera to jedno, ale to co przy tym wyprawiaj językiem to już druga sprawa. Nie jedna dziewczyna patrząc na niego dostawały chcicy tak wielkiej jak piramida Cheopsa, były gotowe oddać mu się tu i teraz bez względu na okoliczności.
Ron nadal stał i kręcił go z każdej strony.
-Japieerdole - wymsknęło mu się.
Jedna z dziewczyn nie wytrzymała napięcia i weszła na stół by towarzyszyć Harremu w tańcu.
Potter na początku miał ochotę dać znać dziewczynie by zeszła, ale potem doszedł do wniosku, że tym, może tylko jeszcze bardziej wnerwić Dracona.
Objął ją w tali, dziewczyna była bardzo atrakcyjna, zmysłowo szczupła, ładna, długie czarne włosy i do tego te kocie ruchy, gdy obcierała się tyłkiem o jego krocze.
Potter odpowiadał jej tymi samymi ruchami, wiedząc dobrze jak wszyscy zgromadzeni, chętnie zajęli by jej miejsce, bez względy na płeć.
Harry odtańczył z dziewczyną najlepszy erotyczny taniec, jaki kiedykolwiek ktoś widział na oczy.
Gdy piosenka dobiegła końca dziewczyna zeskoczyła ze stołu, a Harry nadal na nim stał pławiąc się w oklaskach, krzykach, i piskach proszących o więcej. Jednak on był tak wycieńczony tańcem, że nie dał by rady odtańczyć następnej solówki.
Ron wyłączył kamerkę i podszedł do przyjaciela.
-Stary... tańczysz lepiej niż nie jedna gwiazda porno czy coś... Gdzie ty się tego nauczyłeś? - pytał z podziwem w głosie.
Potter na początku miał ochotę dać znać dziewczynie by zeszła, ale potem doszedł do wniosku, że tym, może tylko jeszcze bardziej wnerwić Dracona.
Objął ją w tali, dziewczyna była bardzo atrakcyjna, zmysłowo szczupła, ładna, długie czarne włosy i do tego te kocie ruchy, gdy obcierała się tyłkiem o jego krocze.
Potter odpowiadał jej tymi samymi ruchami, wiedząc dobrze jak wszyscy zgromadzeni, chętnie zajęli by jej miejsce, bez względy na płeć.
Harry odtańczył z dziewczyną najlepszy erotyczny taniec, jaki kiedykolwiek ktoś widział na oczy.
Gdy piosenka dobiegła końca dziewczyna zeskoczyła ze stołu, a Harry nadal na nim stał pławiąc się w oklaskach, krzykach, i piskach proszących o więcej. Jednak on był tak wycieńczony tańcem, że nie dał by rady odtańczyć następnej solówki.
Ron wyłączył kamerkę i podszedł do przyjaciela.
-Stary... tańczysz lepiej niż nie jedna gwiazda porno czy coś... Gdzie ty się tego nauczyłeś? - pytał z podziwem w głosie.
-Wiesz... po prostu trzeba poczuć daną piosenkę, a potem tak jakoś samo wychodzi... -odpowiedział Harry jak gdyby nigdy nic.
-Taa.. już ci uwierzę, że tak po prostu sobie zatańczyłeś bo ci się piosenka spodobała....
-Taa.. już ci uwierzę, że tak po prostu sobie zatańczyłeś bo ci się piosenka spodobała....
-Wiesz.. w ostatnich latach nie miałem zbyt wiele czasu, by chodzić na kurs tańca erotycznego - zażartował Harry.
-Dobra... w każdym bądź razie, teraz każda dziewczyna jest twoja... możesz przebierać ile ci się podoba.
-Kusząca propozycja, ale wolę to zrobić, jak minie zagrożenie, że mogę w każdej chwili zwymiotować wszystkimi możliwymi trunkami z tej imprezy - Pottera przeszedł dreszcz obrzydzenia./
-Dobra... w każdym bądź razie, teraz każda dziewczyna jest twoja... możesz przebierać ile ci się podoba.
-Kusząca propozycja, ale wolę to zrobić, jak minie zagrożenie, że mogę w każdej chwili zwymiotować wszystkimi możliwymi trunkami z tej imprezy - Pottera przeszedł dreszcz obrzydzenia./
-Taa masz rację..., a jakby zapomniały co tu się działo, to ja na wszelki wypadek wszystko nagrałem- rudzielec był najwyraźniej z siebie dumny.
-Ja cię kurwa wielbię za ten pomysł... A powiedz ty mi.. Skąd ty do kury nędzy wziąłeś w Hogwarcie kamerkę z Nikona ?! - Harry nie mógł się nadziwić, że taki oto mugolski sprzęt nie zwariował w szkole i przy okazji nie wybuchł.
-Aaa to... Fred i George rzucili jakąś tarcze na nie..., nie wiem o co chodzi, ale dlatego kamerka i aparat działają tu normalnie... Nie było to podobno łatwe, ale opłacało się! Ten taniec zostanie dla potomnych!! - cieszył się gryfon.
...
Od słynnego tańcu Pottera na sole, nikt nie ważył się na niego wejść i zatańczyć, bo każdy wiedział, że nigdy nie dorówna mu w tańcu, ale nikt nie powiedział, że impreza się skończyła. Wręcz przeciwnie!! Nadal trwała w najlepsze, a ludzie bawili się coraz lepiej, jeśli to w ogóle było możliwe.
Jedni śpiewali na karaoke, drudzy tańczyli, a trzeci pili i śmiali się w głos.
Pod oknem zaś Fred z Georgiem byli się kto więcej wypije piwa.
W ustach trzymali głębokie rury, na których u góry był ogromny lejek i ktoś cały czas dolewał do niego piwa.
Wszyscy zgromadzeni krzyczeli:
-PIJ! PIJ! PIJ!
Gdy walka już po woli dochodziła do końca każdy odsunął się na bezpieczną odległość, by przypadkiem, nie zostać ochlapanym, przez niechciane wydzieliny z żołądka.
Nagle George zwrócił do wiaderka 3/4 procentów, które wypił do wiadra, tym samym przegrywając bitwę.
Fred odtańczył dziki taniec węża, pławiąc się w sowim zwycięstwie i dzikich okrzykach gratulacji, a jego brat bliźniak leżał i zgonował na podłodze. Potem go przenieśli na kanapę, by tam mógł doprowadzić się do porządku.
W pewnym monecie ktoś stanął na stole i krzyknął na całe gardło:
-GRAMY W BUTELKĘ!!
-Yeach!! Jestem za!! - ludzie przekrzykiwali się nawzajem, ponieważ chwila wytchnienia każdemu by się przydała po tylu godzinach tańczenia.
....
-Ja cię kurwa wielbię za ten pomysł... A powiedz ty mi.. Skąd ty do kury nędzy wziąłeś w Hogwarcie kamerkę z Nikona ?! - Harry nie mógł się nadziwić, że taki oto mugolski sprzęt nie zwariował w szkole i przy okazji nie wybuchł.
-Aaa to... Fred i George rzucili jakąś tarcze na nie..., nie wiem o co chodzi, ale dlatego kamerka i aparat działają tu normalnie... Nie było to podobno łatwe, ale opłacało się! Ten taniec zostanie dla potomnych!! - cieszył się gryfon.
...
Od słynnego tańcu Pottera na sole, nikt nie ważył się na niego wejść i zatańczyć, bo każdy wiedział, że nigdy nie dorówna mu w tańcu, ale nikt nie powiedział, że impreza się skończyła. Wręcz przeciwnie!! Nadal trwała w najlepsze, a ludzie bawili się coraz lepiej, jeśli to w ogóle było możliwe.
Jedni śpiewali na karaoke, drudzy tańczyli, a trzeci pili i śmiali się w głos.
Pod oknem zaś Fred z Georgiem byli się kto więcej wypije piwa.
W ustach trzymali głębokie rury, na których u góry był ogromny lejek i ktoś cały czas dolewał do niego piwa.
Wszyscy zgromadzeni krzyczeli:
-PIJ! PIJ! PIJ!
Gdy walka już po woli dochodziła do końca każdy odsunął się na bezpieczną odległość, by przypadkiem, nie zostać ochlapanym, przez niechciane wydzieliny z żołądka.
Nagle George zwrócił do wiaderka 3/4 procentów, które wypił do wiadra, tym samym przegrywając bitwę.
Fred odtańczył dziki taniec węża, pławiąc się w sowim zwycięstwie i dzikich okrzykach gratulacji, a jego brat bliźniak leżał i zgonował na podłodze. Potem go przenieśli na kanapę, by tam mógł doprowadzić się do porządku.
W pewnym monecie ktoś stanął na stole i krzyknął na całe gardło:
-GRAMY W BUTELKĘ!!
-Yeach!! Jestem za!! - ludzie przekrzykiwali się nawzajem, ponieważ chwila wytchnienia każdemu by się przydała po tylu godzinach tańczenia.
....
Większość ludzi zasiadło w kółku, by móc grać, a reszta usiadła na stołach, krzesłach lub gdzieś z boku z zamiarem przyglądaniu się grze.
-No to w jaką butelkę gramy? - zapytał Ron.
-Ja w wakacje poznałem taką fajną nową w pięć skojarzeń... Gra się nią tak, że np. ja kręcę butelką i tą osobę, którą wylosuję, rzucam pięć słów i na każde musi odpowiedzieć od razu, bez zastanowienia, po prostu ma powiedzieć to, co mu ślina na jeżyk przyniesie. To jak? - zapytał Dean.
-No to w jaką butelkę gramy? - zapytał Ron.
-Ja w wakacje poznałem taką fajną nową w pięć skojarzeń... Gra się nią tak, że np. ja kręcę butelką i tą osobę, którą wylosuję, rzucam pięć słów i na każde musi odpowiedzieć od razu, bez zastanowienia, po prostu ma powiedzieć to, co mu ślina na jeżyk przyniesie. To jak? - zapytał Dean.
-Dla mnie bomba! To jak, zaczynaj! - powiedział Seamus.
-Okej- zgodził się chętnie.
...
Zabawa trwała w najlepsze, a wszyscy mieli z siebie niezły ubaw.
W końcu Fred dorwał się do kręcenia. Butelka kręciła się i kręciła, aż w końcu zatrzymała się na Harrym.
-No, może wreszcie dowiemy się czegoś o Wybrańcu naszym sznownym. - Fred z uciechy klasnął w dłonie.
-Książka?
-Hermiona.
-Hermiona?
-Drzewo.
-Drzewo?
-Park.
-Park?.
-Ławka
-Seks.
-Seks?
-Malfoy.
O kurwa.... nie powiedziałem tego na głos? Prawda?.... Japierdole...Wszyscy zamilkli i patrzyli w skupieniu na Harrego, aż w końcu Ron wybuchnął tubalnym śmiechem, a razem z nim cała reszta.
-Ha, Ha, Harry... ty, ty, jesteś genialny hahaha - Ron zaczynał już ocierać łzy ze śmiechu.
Harry ciesząc się, że wszyscy wzięli do za żart, zaczął również się cieszyć, ale one w porównaniu do całej reszty z ulgi, a nie z rozbawienia.
....
Po kilku kolejnych turach, wszyscy wspólnie zmienili zdanie i zagrali w prawdę i wyzwanie.
Zadania były różne... Seamus np. miał rzez tydzień udawać zakochanego w Snape, Hermiona miała rzucić na Pansy jakąś złośliwą klątwę, a Ron miał rzucić na śniadaniu w Blaisea budyniem.
...
Między 4 a 5, wszyscy byli już pijani i ledwo doszli do swoich dormitoriów, no powiedzmy, że do swoich... Ważne, że każdy spał w jakimś łóżku. No oprócz kilku osób, które były tak zalane w trupa, że zasnęli na fotelach w pokoju wspólnym.
....
Uff.. napisałam :o Nie wiem czy jutro moje palce będą sprawne czy nie, ale mam nadzieję, że wam się podobało, bo ja jestem zadowolona z tego rozdziału :>
-Okej- zgodził się chętnie.
...
Zabawa trwała w najlepsze, a wszyscy mieli z siebie niezły ubaw.
W końcu Fred dorwał się do kręcenia. Butelka kręciła się i kręciła, aż w końcu zatrzymała się na Harrym.
-No, może wreszcie dowiemy się czegoś o Wybrańcu naszym sznownym. - Fred z uciechy klasnął w dłonie.
-Książka?
-Hermiona.
-Hermiona?
-Drzewo.
-Drzewo?
-Park.
-Park?.
-Ławka
-Seks.
-Seks?
-Malfoy.
O kurwa.... nie powiedziałem tego na głos? Prawda?.... Japierdole...Wszyscy zamilkli i patrzyli w skupieniu na Harrego, aż w końcu Ron wybuchnął tubalnym śmiechem, a razem z nim cała reszta.
-Ha, Ha, Harry... ty, ty, jesteś genialny hahaha - Ron zaczynał już ocierać łzy ze śmiechu.
Harry ciesząc się, że wszyscy wzięli do za żart, zaczął również się cieszyć, ale one w porównaniu do całej reszty z ulgi, a nie z rozbawienia.
....
Po kilku kolejnych turach, wszyscy wspólnie zmienili zdanie i zagrali w prawdę i wyzwanie.
Zadania były różne... Seamus np. miał rzez tydzień udawać zakochanego w Snape, Hermiona miała rzucić na Pansy jakąś złośliwą klątwę, a Ron miał rzucić na śniadaniu w Blaisea budyniem.
...
Między 4 a 5, wszyscy byli już pijani i ledwo doszli do swoich dormitoriów, no powiedzmy, że do swoich... Ważne, że każdy spał w jakimś łóżku. No oprócz kilku osób, które były tak zalane w trupa, że zasnęli na fotelach w pokoju wspólnym.
....
Booskie *.*
OdpowiedzUsuńJa cię wielbię za tą bibę!!!
OdpowiedzUsuńKuźwa najlepsza jaką czytałam :o!
Masz kurwa ruszać palcami bo chcę zobaczyć minę Draco jak zobaczy ten filmik xDDDDDD
Dziękuję za tak wspaniały rozdział i z niecierpliwością czekam na kolejny. Dużo weny dla wspaniałej autorki Bloga!!!
!!!!!CUDO!!!!!
OdpowiedzUsuńZ tego blondasa to wielki sk... jak mógł tak potraktować Harusia :(
Niech mu zielonooki pokaże co stracił(może znajdzie sobie kogoś i zobaczymy co zrobi Draco)
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny
Ooo ale się jaram waszymi komentarzami *-*
OdpowiedzUsuńKocham was i ubóstwiam kochania :D Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaką mi radość sprawiają wasze komentarze <3 ;)
Byłam przekonana, że nie napiszę już w ten weekend nic, ale wasze komentarze dają zajebistego kopa!!
Ja nie wierzę, Malfoy to napisał? Mam atak serca!!! Czytając dalej nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać
OdpowiedzUsuń:-) skojarzenia były dobre. Ale i tak mam ochotę zabić Malfoy a!!
Kocham cię, za ten tekst o tańcu erotycznym. No po prostu rewelka! Uwielbiam takiego Harry'ego. Rozdział genialny! Lecę czytać dalej ;)
OdpowiedzUsuńA co do Malfoya, to wróżę mu niechybną śmierć z mojej ręki. Chociaż... Jestem bardzo ciakawa, co też nasz Potty wymyśli... Może jednak jemu zostawie załatwienie sprawy z Malfoyem... Niech się nad nim trochę popastwi. Niech uwodzi i zwodzi. Niech kusi i będzie nieosiągalny... O tak... LEcę czytać ciag dalszy :D
Usuń