Rozdział 5: Wiesz jak bardzo mnie pociągasz ?
Yunocha, dziękuje Ci za konstruktywną krytykę ;) Mam nadzieję, że w kolejnych rozdziałach jest lepiej :) Pragnę podziękować swoim trzem przyjaciółką, które cały czas we mnie wierzą i potrafią mnie kopnąć w tyłeczek mój, kochane jesteście :*
...
Przed Harrym stały teraz ogromne, ciężkie, mosiężne, czarne drzwi. Po kilkusekundowym namyślnie, postanowił je otworzyć i musiał użyć do tego niemało siły.
Jego oczom ukazała się ogromna sypialnia wraz z małym salonem i kominkiem.
Pod ścianą stało ogromne łoże z czterema kolumnami z ciemnozieloną pościelą. Pff... jakże by inaczej - pomyślał chłopak. Pod łóżkiem i wokół niego był rozłożony puszysty szary dywan.
W lewym górnym rogu pokoju stał imponujący barek, a w przeciwległym rogu stała długa, szeroka, czarna, skórzana kanapa, z której był widok na sporych rozmiarów kominek z bogatymi zdobieniami. Dopiero teraz chłopak zdał sobie sprawę, że ponad czarnym oparciem kanapy widać blond czuprynę, której Harry od razy rozpoznał właściciela. Raz kozie śmierć ściągnął z siebie pelerynę niewidkę, rzucił ją na podłogę i powlókł nogami w stronę czarnej kanapy i usiadł obok Draco.
- Już myślałem, że nie przyjedziesz - powiedział ślizgon.
- Ale jestem - odparł Harry.
- I bardzo się z tego powodu cieszę... Ognistej? -spytał blondyn jak gdyby nigdy nic.
-Właściwie to rzadko piję - Draco uniósł jedną brew - A pieprzyć to... nalej mi - zdecydował Potter po czym upił łyk z podanej mu szklanki.
- A więc... przyszedłeś po więcej - wymruczał ślizgon.
- Zależy co znaczy więce - spytał Harry i odwrócił swoją twarz w stronę Malfoya, co sprawiło że dzieliło ich zledwie parę centymetrów.
- Myślę, że to będzie dobra odpowiedź na Twoje pytanie - po skończeniu zdania Draco połączył swoje wargi z Gryfonem. Harry nie wahał się długo i rozwarł je zapraszając język blondyna do środka. Chłopak od razy skorzystał z okazji. Ich języki odtańczyły niesamowity taniec, żaden z chłopaków nie chciał odpuścić drugiemu. Draco tak samo jak Harry chciał być dominujący, ale żadnemu to nie wychodziło, co sprawiało, że pocałunek stawał się jeszcze bardziej gorący. Harry zarzucił swoje ręce na szyję ślizgona przyciągając go w swoją stronę, a sam położył się na kanapie. Draco napierał na niego całym swoim ciałem, starając się by nie dzielił ich ani milimetr, a następnie ściągnął mu okulary czego chłopak w ogóle nie zauważył
- Mmm Potti kto by się spodziewał, że tak dobrze całujesz - wymruczał blondyn z wargami na jego wargach
- I wzajemnie - wysapał Harry po czym zaczął całować jego żuchwę i szyje. Z gardła blondyna wyrwał się zduszony jęk, a sam czuł, że w jego spodniach robi się coraz mniej miejsca
- Mmm wspaniale smakujesz wiesz? -zamruczał Harry i połączył swoje usta z jego. Po tych słowach blondyn nie umiał już dłużej czekać, więc zabrał się do rozpinania koszuli chłopaka
- Draco co... Ty robisz?- zapytał się zielonooki.
- Jak to co? To co chciałem już zrobić dawno temu - i zaczął całować tors Harrego schodzą po woli coraz niżej.
- Cze-czekaj ja, ja nie jestem jeszcze gotowy - zaczął nieśmiało gryfon.
- To zaraz będziesz..
Harry chciał mu coś na to odpowiedzieć, ale skutecznie mu to utrudnił brutalny pocałunek blondyna.
- Nie! - Potter odepchnął od siebie śłizgona, wstał z kanapy i machnięciem różdżki zapiął swoją koszulę po czym ruszy w kierunku wielkich drzwi.
- Jeszcze będziesz mnie błagał o więcej! - zawołał z nim blondyn.
Harry podniósł pelerynę i trzasnął drzwiami najgłośniej jak potrafił i szybkim krokiem udał się do dormitorium nie kłopocząc się nawet o założenie na siebie niewidki.
...
Rzucił się na łóżko nie mogąc zasnąć przez kłębiące się w jego głowie myśli: Idiota...jak mogłeś pomyśleć, że on chce czegoś więcej? Kretyn. Jak mogłem chodź przez chwilę pomyśleć, że mu na mnie zależy? Noo w sumie zależy, ale tylko na moim tyłku.
Brawa dla mnie poproszę. Poszedłem tam i czego się spodziewałem, że powie mi, że chciałby spróbować. Gratulacje zjebie. właśnie wybiłeś się na wyżyny naiwności...
Z takimi myślami Harry przeleżał całą noc.
...
- Harry! Wstawaj! Potem znowu będzie, że Cię nie budzę - wołał Ron, który przeszukiwał swoich ciuchów w kufrze.
- Nie śpię - Harry rozsunął kotary wokół swojego łóżka i biorąc przykład z przyjaciela poszedł szukać ciuchów.
- Wyglądasz okropnie... - stwierdził rudy.
- Dzięki - odpowiedział mu sarkastycznie Harry - Ciekawe jak ty byś wyglądał jakbyś nie przespał ani minuty w nocy...
- No nie wiem, ale na pewno lepiej niż Ty - zażartował Weasley co poskutkowało oberwaniem w głowę poduszką - Ała to nie było miłe - Ron zrobił minę zbitego psiaka.
- Bo takie miało być - odpowiedział mu Harry - Dobra... Widziałeś może gdzieś moje okulary ?
- Nie -odpowiedział rudy.
- Idę sprawdzić w kiblu.
- Okej.
...
Gdy Harry zobaczył swoje odbicie w lustrze nie był pewien czy to on.
Pod oczami miał wielkie sine wory, twarz bladą, a włosy jeszcze bardziej potargane niż zazwyczaj. No to nie obędzie się bez porannego prysznica.
Najpierw wziął zwykły ciepły prysznic, przy którym umył całe swoje ciało wraz z włosami. Gdy już skończył oblał się zimną wodą, żeby jakoś pobudzić swój mózg i doprowadzić swoją twarz do porządku.
Wyszedł z kabiny i spojrzał w lustro Dobra... powiedzmy, że jakoś tam wyglądam, przynajmniej te wory pod oczami zniknęły.
- I co, znalazłeś swoje okulary? - dopytywał się Ron z pokoju.
- Nie - odpowiedział i zaczął walczyć ze swoimi nieukładającymi się włosami, co o dziwo zakończyło się sukcesem bo tworzyły teraz artystyczny nieład a nie czarną nieokiełznaną burzę włosów.
- To się pośpiesz bo za 15 minut śniadanie. Ja w każdym razie już lecę. - poinformował go przyjaciel.
Harry szukał przez chwilę swoich okularów, ale w końcu poddał się i stwierdził, że nie objedzie się bez szkieł kontaktowych.
Wrócił do sypialni i zaczął szukać pudełeczka z kontaktami.
Po wywaleniu wszystkiego z kufra znalazł swoją zgubę, którą zabrał do łazienki żeby założyć je przed lustrem.
Gdy założył kontakty, jego zielone oczy stały się jeszcze bardziej wyraziste, a bez okularów jego twarz wyglądał jeszcze lepiej. Heh... Niech Malfoy wie co stracił. Pomyślał, po czym poszedł pakować się na zajęcia.
...
- Dracusiu... dlaczego nic nie jesz? Może zrobię Ci tosta, albo kanapkę? - kusiła Pansy blondyna.
- Nie. Jestem. Głodny. Czy ty jesteś aż tak głupia, że nie potrafisz pojąć tak prostej informacji - Draco był już na skraju wytrzymania nerwowego.
- Ale śniadanie to najważniejszy posiłek dani i..i..- Mopsica nie chciała dać za wygraną.
- W takim razie jedz, a ja popatrzę sobie na Ciebie - Draco dobrze wiedział, że to podziała na Parkinson i miał rację. Mopsica zajęła się swoim posiłkiem trwając w przekonaniu, że blondyn ją podziwia.
Nie dość, że idiotka to do tego brzydka.. Jego myśli przerwał huk drzwi w Wielkiej Sali. Machinalnie podniósł głowę i aż oniemiał. Potter o dziwo uczesany, jego włosy owszem sterczały, ale przy małej pomocy żelu i użytego grzebienia tworzyły artystyczny nieład, a nie tornado po przespanej nocy. Lecz największe wrażenie robiło na nim brak okrągłych okularów na nosie dzięki czemu nawet stąd potrafił dostrzec zielone oczy w odcieniu avady.
- A Ty co się tak Potterowi przyglądasz - dopytywał Blaise.
- Nie przyglądam się tylko... Nie wydaje Ci się, że wygląda trochę inaczej? - zapytał jak gdyby nigdy nic Draco.
- Czy ja wiem. Może to dlatego, że nie ma tych swoich głupich okularów.
- Może...
...
- Wow stary! Wyglądasz świetnie, a pomyśleć, że rano wyglądałeś jak żywy trup - zażartował Ron - No to jak? Którą laskę masz na oku - na te słowa Ginny znieruchomiała i w milczeniu czekała na odpowiedź Złotego Chłopca.
- Żadnej. Co Ci do głowy przyszło? - zapytał zdziwiony Harry.
- No może to, że połowa dziewczyn jest wgapiona w Ciebie jak w obrazek, nawet Fretka się do tego wlicza
- Serio? - dopytywał się Harry
- Serio - potwierdził Ron
- Dobra, a co mamy dziś pierwsze - Harry zmienił temat.
- Z tego co mówiła Mionka to Eliksiry ze Ślizgonami - powiedział niezadowolony rudy - Dlaczego muszą nas łączyć z nimi? Puchoni są naszymi kumplami, a mamy z nimi tylko jedną lekcję
- Szlak... No nic, zbierajmy się bo jeszcze Snape odejmie nam punkty za sekundowe spóźnienie
- Tssa i jeszcze szlaban wlepi za brak szacunku dla nauczyciela - zażartował Ron po czym podniósł swoją torbę i razem z Harrym ruszyli w stronę sali od Eliksirów.
- A właśnie. Gdzie Hermiona? - zaciekawił się Harry.
- Poszła do biblioteki coś sprawdzić -odpowiedział gryfon.
- Heh mogłem się domyślić
...
Pod salą czekała od Eliksirów już na nich przyjaciółka.
- Harry! Wyglądasz... Wow! - skomentowała jego wygląd przyjaciółka
- Em.. dzięki - odpowiedział nieco speszony Harry.
- Potter, nowy styl? - Usłyszał za swoimi plecami głos Ślizgona - Aż żałuję, że w nocy tak szybko uciekłeś...- Ślizgon chciał coś jeszcze dodać, ale przerwał mu Snape, który właśnie otworzył klasę wpuszczając uczniów do środka.
- Stary... o co mu chodziło? - dopytywał się rudzielec.
- Spotkałem go wczoraj w nocy, jak szedłem do kuchni coś przekąsić - skłamał szybko zielonooki.
- A już się bałem, że dałeś się uwieść Malfoyowi haha
...
Wiem, że notka może być troszkę niedopracowana, za co z góry przepraszam, ale kompletnie nie miałam na nią pomysłu :(
Proszę piszcie swoje odczucia w komentarzach co będzie dla mnie bardzo motywujące :)
Cóż rozdzialik fajny, ale jak mogłaś przerwać w... w...
OdpowiedzUsuńNO WIESZ W CZYM!!!
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Ps.: Mam nadzieję że zaczną się do siebie odzywać
Noo przecież odzywają o.O Mam trochę pomysła :> Więc bez spiny :D
OdpowiedzUsuńAle nie odzywają się w taki sposób jaki ja bym chciała xDD
UsuńMam nadzieję że to poprawisz :>
Bo ty to byś chciała same seksy na cały hogwart... ale nie ma tak xD
UsuńCzemu????!!!!!
Usuń"Aha", cóż za inteligentne zakończenie rozdziału. W sumie dobrze, że się nie przespali, ale jak tak czytałam, to aż więcej i więcej chciałam <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie, notka wzbiła się na wyżyny nieogarniętości, ale fajna była ;D
No bo ja mam taki nieogar czasem poziom hard kurde.. i przechodzi to czasem na postacie ^^ Ale bez tego było by nudno xD
UsuńZapraszam na ciąg dalszy ;)
~Feniksa