+18
Zawaliłam... przepraszam jeśli ktoś czekał z niecierpliwością na ciąg dalszy :( (Bardzo się cieszę jeśli ktoś się taki znalazł :>) Ale miałam doła, w sumie nadal mam, ale zmniejszył się troszkę i da się z nim pisać :) Mam nadzieję, że ten rozdział nikogo z Was nie zawiedzie :).
Ps. Weronika dziękuje Ci za to, że 24/h kopiesz mnie w tyłek i każesz pisać :) A tobie Ems dziękuje, że chociaż trochę wyciągnęłaś mnie z dołka nie zdając sobie z tego nawet sprawy :* Jesteście cudowne <3
...
Złota trójca na dobry początek wypiła po małym piwku by dobrze zacząć zakupy. Ron z Harrym musieli znaleźć prezent dla Seamusa, a Hermi kupić nową kreację.
-Od czego zaczynamy ? -zapytał Potter.
-Wiesz co? W wakacje otwarli takie nowy sklep, w którym można znaleźć przeróżne rzeczy, które nadadzą się na prezent. Z tego co pamiętam nazywa się "FunnyShop" - wyjaśnił rudzielec.
-No brzmi nieźle - ucieszył się Harry - Prowadź.
...
Po niecałych 15 minutach byli przed sklepem z ogromnym, kolorowym szyldem "FunnyShop"
-Noo mają rozmach skurwysyny - zażartował Harry.
-Haha, z tego co wiem, to sklep ten otwarło małżeństwo mugolaków, więc jest nadzieja, że znajdziemy tu wszystko.
-To na co czekamy ? Wchodzimy ! - zarządził Harry.
...
W środku było po prostu wszystko. Od koszulek ze śmiesznymi napisami po gry pijackie i różne gadżety na imprezę.
-Wow - brunet tylko tyle potrafił powiedzieć.
-Tego właśnie nam było trzeba !! - ucieszył się Ron.
Chłopcy zaczęli oglądać wszystkie rzeczy i sprawdzać ich zastosowanie, co chwila wybuchając przy tym śmiechem. Ich zabawy przerwała sympatyczna, niewysoka o długich czarnych włosach. właścicielka sklepu.
-Dzień dobry. Moje imię to Laurel, w czym mogę pomóc - uśmiechnęła się zachęcająco.
-Poszukujemy prezentu na urodziny dla kumpla. - poinformował rudzielec.
-A ile ma lat ? - zapytała.
-Osiemnaście.
-Dobrze, a jakiego rodzaju prezentu szukacie ? Poważnego i gustownego czy może raczej prezentu z tak zwanym jajem ?
-Na pewno nic nudnego i zwykłego... Seamus woli raczej jak coś wybucha i można się z tego pośmiać - poinformował ją Harry.
-Rozumiem, to w tym miejscu mamy koszulki ze śmiesznymi napisami, w trzeciej gablocie różne imprezowe gry i ciekawe gadżety dla chłopaka.
-Dziękujemy bardzo za pomoc. - podziękowali grzecznie i udali się w stronę t-shitów z nadrukami.
Po długich sporach zdecydowali się na napis : "I love sex, you're next ".
Następnie udali się w stronę gier i gadżetów. Jedno głośnie wybrali sławnego alkochińczyka, a z dodatków Kamasutrę z ruchomymi zdjęciami.
Po zapłaceniu i wyjściu ze sklepu udali się do Miodowego Królestwa po słodycze. Kupili dużą czekoladę, dziesięć czekoladowych żab i ogromne opakowanie fasolek wszystkich smaków.
-Noo dobra, którą to mamy godzinę - zapytał od niechcenia Harry.
-Hm.. 13 za pięć - odpowiedział mu Ron.
-Co ?! Już 13...ym.. ten, no, ja muszę lecieć. -
-Gdzie?
-No do szkoły, uczyć... znaczy przygotować się do imprezy i w ogóle wypracowanie dla Mcgonagall-brunet zaczął się plątać we własnych zeznaniach i nie chcąc pogrążyć się jeszcze bardziej pożegnał się i prawie biegiem ruszył w kierunku szkoły.
...
Do pokoju wspólnego wpadł jak wicher. Na całe szczęście nikogo nie było, więc obyło się bez tłumaczeń co tu robi o tak wczesnej porze. Uff jeszcze pół godziny. Ucieszył się Harry i udał się do łazienki. Poprawił swoje nieco już roztargane włosy, a następnie poszedł przebrać lekko przepoconą koszulę od długiego biegu.
Zdecydował się na jasno brązową, zapinaną na guziki. Czarne jeansy zmienił na granatowe, a pod spód założył swoje ulubione ciemno-filetowe bokserki.
-Dobra..jest całkiem nieźle, mam jeszcze 15 minut, także bez spiny . - powiedział sam do siebie i udał się na siódme piętro.
...
Stanął przed pustą ścianą, na której za chwilę miał ujrzeć ogromne ciężkie drzwi, musiał tylko powiedzieć jedno słowo na głos.
-Chcę. - bez zawahania i zająknięcia. Zamknął oczy i otworzył po 20 sekundach. Przednim stały znów tak dobrze mu znane czarne, mosiężne drzwi. Pchnął je z niemałym wysiłkiem, wszedł do środka.
Ujrzał tak dobrze mu znaną sypialnie z salonikiem i barkiem.
Zrobił kilka kroków do przodu,a drzwi zatrzasnęły się za nim z hukiem.
-Przyszedłeś.- poczuł czułe pocałunki na swojej szyi, odchylił na bok głowę, chcąc ułatwić mu zadanie. - Bałem się, że jednak stchórzysz. - powiedział blondyn nie przerywając sowich pocałunków lekkich jak podmuch wiatru, co wywoływało w Harry przyjemne dreszcze.
-Nigdy bym nie stchórzył. - opowiedział brunet wpijając się namiętnie w wargi Dracona starając się zapamiętać ten pocałunek. Złapał go za przód koszuli ciągnąc na ogromne łóżko i kładąc blondyna na sobie.
Draco rzucił się na koszulę Harrego rozpinając ją niemal w szybkości światła, a Potter nie pozostawał mu dłużny i blondyn już po chwili był nagi od pasa w górę.
Malfoy zjechał swoimi ustami niżej muskając żuchwę, szyję i obojczyk bruneta, by po chwili zacząć ssać jedne z jego sutków. Potter wbił palce w jego włosy, a z jego ust wydobyły się ciche jęki rozkoszy. Na ten dźwięk blondynowi zrobiło się ciaśniej w spodniach z powodu odczuwanej władzy nad chłopakiem.
Draco podczas ocierania się swoim kroczem, czuł jak Harremu również robiło się coraz ciaśniej w spodniach, więc zaczął je powoli rozpinać, przerywając tym samym poprzednią czynność.
Harry jęknął w geście protestu.
-Tak będzie wygodniej - wyszeptał mu do ucha blondyn, zabierając się za własne spodnie.
Potter wykorzystał moment nieuwagi ślizgona i rzucił go na łóżko, a sam siadł na nim okrakiem.
-Teraz się troszkę zabawimy - wymruczał Harry z chytrym uśmieszkiem. Draco nic sobie nie robił z jego groźby i uśmiechnął się rozbawiony. Potter widząc to sięgnął po coś na nocną szafkę, która stała obok łóżka. Jak się po chwili przekonał były to dwa grube sznury.
Oczy blondyna rozszerzyły się do granic możliwości i głośno przełknął ślinę. Nie to żeby nigdy się tak nie bawił, ale to zawsze on był panem całej sytuacji, a nie ktoś inny, a tym bardziej Złoty Chłopiec.
Harry jednym machnięciem różki przywiązał ręce Dracona do jeden z dwóch kolumn łóżka.
-Co masz teraz zamiar zrobić ? - zapytał blondyn.
-Teraz? Pozbawić nas do końca spodni, i bielizny ... - powiedziawszy to, wstał zdjął do końca swoje spodnie i bokserki wykonał tą samą czynność u blondyna i usiadł na nim okrakiem, lecz wcześniej sięgnął po czarne pióro, które nie wiadomo skąd się tam wzięło.
-Harry... - zapytał niepewnie Draco przyglądając się piórku w ręce bruneta.
-Hm..-wymruczał Harry, który obracał w ręce czarne pierze.
-Skąd ty bierzesz te wszystkie rzeczy ?
-Jesteśmy w Pokoju Życzeń... Czyżbyś o tym zapomniał..? - po tych słowach zaczął delikatnie przesuwać piórkiem po klatce piersiowej i brzuchu Malfoya.
Draco z całych sił próbował nie reagować na ten gest ale dłużej już nie potrafił. Z jego ust zaczęły wydobywać się ciche pojękiwania, ale chłopak obiecał sobie, że za nic w świecie nie poprosi chłopaka by przestał. Lecz jego postanowienie wzięło w łeb, gdy poczuł smyranie na swoim członku, który na ten dotyk zaczął wyraźnie reagować.
-Harry...proszę.. - o dziwo jego prośba została wysłuchana, ale już po chwili zatęsknił za dotykiem piórkiem, gdy na pachwinie pojawiły się usta gryfon, a później zastąpił je delikatny języczek.
-Ha..rry..- jęczał Draco, ale Harry ani myślał przestać. Z pachwiny przeniósł się na podbrzusze blondyna i tam również doprowadzał go do szaleństwa.
-Mmm jakie to miłe, że jesteś tu cały mój... taki bezbronny...- gryfon przeniósł się na szyję ślizgona masując przy tym jego udo.
-Proszę... - jęczał Draco.
-Ale o co kochany...-zapytał Harry
-Rozwiąż mnie...
-Mmm nie ma mowy...-powiedział- za dobrze się bawię i wiem, że ty też - ostatnie zdanie wyszeptał do ucha Draco, po czym zaczął go namiętnie całować u usta.
-Harry...proszę - wyjęczał Malfoy między pocałunkami.
-Skoro tak ładnie prosisz...- Harry machnął różdżką, a więzy zniknęły.
-Teraz ja się zabawię...kochany. - w oczach Dracona błysnęły radosne kurwiki.
Zrzucił z siebie Pottera i sam siadł na nim okrakiem.
Zaczął całować go tak jak nigdy wcześniej, brutalnie ale i delikatnie, tak jakby starał nauczyć się go na pamięć. Następnie przeniósł się na szyje chłopka i zjeżdżał coraz niżej, dopóki nie zatrzymał się na podbrzuszu chłopaka.
Przesuwał jak najdelikatniej ustami bo sam, po własnych doznaniach wiedział jak może to działać na drugą osobę. Gdy dotarł do pachwiny nie potrafił się oprzeć by nie pomęczyć chłopaka. Drażnił skórę delikatnym językiem i ustami, słysząc i czując jak Harry reaguje na każdą pieszczotę.
-DracCoo - jęczał Harry.
-Słucham... -odpowiedział blondyn między pocałunkami.
-Zrób to wreszcie...
Po tych słowach, gryfon poczuł delikatne wargi blondyna na swoim członku. Język pieścił jego główkę, a usta przesuwały się w górę i w dół.
Z penisa chłopaka zaczęły skapywać pojedyncze kropelki by w końcu wystrzelić całym nasieniem w usta blondyna.
Draco zlizał wszystko dokładnie, po czym powiedział.
-Mmm pyszny jesteś wiesz ?- wymruczał do ucha chłopaka.
-Zaraz zobaczymy jaki Ty jesteś... - powiedziawszy to, przeturlał się na blondyna i zaznaczając drogę językiem od obojczyka, zjechał do penisa ślizgona. Zaczął obsypywać go pocałunkami, by po chwili wziąć go całego u usta.
Draco wił się w rozkoszy wystawiając chętnie biodra na spotkanie z brunetem, by po niedługim czasie dojść w jego ustach.
Gdy Harry zlizał każdą kropelkę powiedział :
-Ty również jesteś niczego sobie. -powiedziawszy to, połączył swoje wargi z ustami blondyna.
Draco resztkami sił odpowiadał na pocałunki Harrego, by w końcu razem z nim zasnąć w ogromnym łożu.
....
Przepraszam jeśli rozdział okazał się niewypałem, ale musiałam się zmusić by w ogóle coś napisać z moim nastrojem :( Od razu uprzedzam, że jeśli nie minie mi załamanie psychiczne, może nie być tak kolorowo jak na początku :(
-Od czego zaczynamy ? -zapytał Potter.
-Wiesz co? W wakacje otwarli takie nowy sklep, w którym można znaleźć przeróżne rzeczy, które nadadzą się na prezent. Z tego co pamiętam nazywa się "FunnyShop" - wyjaśnił rudzielec.
-No brzmi nieźle - ucieszył się Harry - Prowadź.
...
Po niecałych 15 minutach byli przed sklepem z ogromnym, kolorowym szyldem "FunnyShop"
-Noo mają rozmach skurwysyny - zażartował Harry.
-Haha, z tego co wiem, to sklep ten otwarło małżeństwo mugolaków, więc jest nadzieja, że znajdziemy tu wszystko.
-To na co czekamy ? Wchodzimy ! - zarządził Harry.
...
W środku było po prostu wszystko. Od koszulek ze śmiesznymi napisami po gry pijackie i różne gadżety na imprezę.
-Wow - brunet tylko tyle potrafił powiedzieć.
-Tego właśnie nam było trzeba !! - ucieszył się Ron.
Chłopcy zaczęli oglądać wszystkie rzeczy i sprawdzać ich zastosowanie, co chwila wybuchając przy tym śmiechem. Ich zabawy przerwała sympatyczna, niewysoka o długich czarnych włosach. właścicielka sklepu.
-Dzień dobry. Moje imię to Laurel, w czym mogę pomóc - uśmiechnęła się zachęcająco.
-Poszukujemy prezentu na urodziny dla kumpla. - poinformował rudzielec.
-A ile ma lat ? - zapytała.
-Osiemnaście.
-Dobrze, a jakiego rodzaju prezentu szukacie ? Poważnego i gustownego czy może raczej prezentu z tak zwanym jajem ?
-Na pewno nic nudnego i zwykłego... Seamus woli raczej jak coś wybucha i można się z tego pośmiać - poinformował ją Harry.
-Rozumiem, to w tym miejscu mamy koszulki ze śmiesznymi napisami, w trzeciej gablocie różne imprezowe gry i ciekawe gadżety dla chłopaka.
-Dziękujemy bardzo za pomoc. - podziękowali grzecznie i udali się w stronę t-shitów z nadrukami.
Po długich sporach zdecydowali się na napis : "I love sex, you're next ".
Następnie udali się w stronę gier i gadżetów. Jedno głośnie wybrali sławnego alkochińczyka, a z dodatków Kamasutrę z ruchomymi zdjęciami.
Po zapłaceniu i wyjściu ze sklepu udali się do Miodowego Królestwa po słodycze. Kupili dużą czekoladę, dziesięć czekoladowych żab i ogromne opakowanie fasolek wszystkich smaków.
-Noo dobra, którą to mamy godzinę - zapytał od niechcenia Harry.
-Hm.. 13 za pięć - odpowiedział mu Ron.
-Co ?! Już 13...ym.. ten, no, ja muszę lecieć. -
-Gdzie?
-No do szkoły, uczyć... znaczy przygotować się do imprezy i w ogóle wypracowanie dla Mcgonagall-brunet zaczął się plątać we własnych zeznaniach i nie chcąc pogrążyć się jeszcze bardziej pożegnał się i prawie biegiem ruszył w kierunku szkoły.
...
Do pokoju wspólnego wpadł jak wicher. Na całe szczęście nikogo nie było, więc obyło się bez tłumaczeń co tu robi o tak wczesnej porze. Uff jeszcze pół godziny. Ucieszył się Harry i udał się do łazienki. Poprawił swoje nieco już roztargane włosy, a następnie poszedł przebrać lekko przepoconą koszulę od długiego biegu.
Zdecydował się na jasno brązową, zapinaną na guziki. Czarne jeansy zmienił na granatowe, a pod spód założył swoje ulubione ciemno-filetowe bokserki.
-Dobra..jest całkiem nieźle, mam jeszcze 15 minut, także bez spiny . - powiedział sam do siebie i udał się na siódme piętro.
...
Stanął przed pustą ścianą, na której za chwilę miał ujrzeć ogromne ciężkie drzwi, musiał tylko powiedzieć jedno słowo na głos.
-Chcę. - bez zawahania i zająknięcia. Zamknął oczy i otworzył po 20 sekundach. Przednim stały znów tak dobrze mu znane czarne, mosiężne drzwi. Pchnął je z niemałym wysiłkiem, wszedł do środka.
Ujrzał tak dobrze mu znaną sypialnie z salonikiem i barkiem.
Zrobił kilka kroków do przodu,a drzwi zatrzasnęły się za nim z hukiem.
-Przyszedłeś.- poczuł czułe pocałunki na swojej szyi, odchylił na bok głowę, chcąc ułatwić mu zadanie. - Bałem się, że jednak stchórzysz. - powiedział blondyn nie przerywając sowich pocałunków lekkich jak podmuch wiatru, co wywoływało w Harry przyjemne dreszcze.
-Nigdy bym nie stchórzył. - opowiedział brunet wpijając się namiętnie w wargi Dracona starając się zapamiętać ten pocałunek. Złapał go za przód koszuli ciągnąc na ogromne łóżko i kładąc blondyna na sobie.
Draco rzucił się na koszulę Harrego rozpinając ją niemal w szybkości światła, a Potter nie pozostawał mu dłużny i blondyn już po chwili był nagi od pasa w górę.
Malfoy zjechał swoimi ustami niżej muskając żuchwę, szyję i obojczyk bruneta, by po chwili zacząć ssać jedne z jego sutków. Potter wbił palce w jego włosy, a z jego ust wydobyły się ciche jęki rozkoszy. Na ten dźwięk blondynowi zrobiło się ciaśniej w spodniach z powodu odczuwanej władzy nad chłopakiem.
Draco podczas ocierania się swoim kroczem, czuł jak Harremu również robiło się coraz ciaśniej w spodniach, więc zaczął je powoli rozpinać, przerywając tym samym poprzednią czynność.
Harry jęknął w geście protestu.
-Tak będzie wygodniej - wyszeptał mu do ucha blondyn, zabierając się za własne spodnie.
Potter wykorzystał moment nieuwagi ślizgona i rzucił go na łóżko, a sam siadł na nim okrakiem.
-Teraz się troszkę zabawimy - wymruczał Harry z chytrym uśmieszkiem. Draco nic sobie nie robił z jego groźby i uśmiechnął się rozbawiony. Potter widząc to sięgnął po coś na nocną szafkę, która stała obok łóżka. Jak się po chwili przekonał były to dwa grube sznury.
Oczy blondyna rozszerzyły się do granic możliwości i głośno przełknął ślinę. Nie to żeby nigdy się tak nie bawił, ale to zawsze on był panem całej sytuacji, a nie ktoś inny, a tym bardziej Złoty Chłopiec.
Harry jednym machnięciem różki przywiązał ręce Dracona do jeden z dwóch kolumn łóżka.
-Co masz teraz zamiar zrobić ? - zapytał blondyn.
-Teraz? Pozbawić nas do końca spodni, i bielizny ... - powiedziawszy to, wstał zdjął do końca swoje spodnie i bokserki wykonał tą samą czynność u blondyna i usiadł na nim okrakiem, lecz wcześniej sięgnął po czarne pióro, które nie wiadomo skąd się tam wzięło.
-Harry... - zapytał niepewnie Draco przyglądając się piórku w ręce bruneta.
-Hm..-wymruczał Harry, który obracał w ręce czarne pierze.
-Skąd ty bierzesz te wszystkie rzeczy ?
-Jesteśmy w Pokoju Życzeń... Czyżbyś o tym zapomniał..? - po tych słowach zaczął delikatnie przesuwać piórkiem po klatce piersiowej i brzuchu Malfoya.
Draco z całych sił próbował nie reagować na ten gest ale dłużej już nie potrafił. Z jego ust zaczęły wydobywać się ciche pojękiwania, ale chłopak obiecał sobie, że za nic w świecie nie poprosi chłopaka by przestał. Lecz jego postanowienie wzięło w łeb, gdy poczuł smyranie na swoim członku, który na ten dotyk zaczął wyraźnie reagować.
-Harry...proszę.. - o dziwo jego prośba została wysłuchana, ale już po chwili zatęsknił za dotykiem piórkiem, gdy na pachwinie pojawiły się usta gryfon, a później zastąpił je delikatny języczek.
-Ha..rry..- jęczał Draco, ale Harry ani myślał przestać. Z pachwiny przeniósł się na podbrzusze blondyna i tam również doprowadzał go do szaleństwa.
-Mmm jakie to miłe, że jesteś tu cały mój... taki bezbronny...- gryfon przeniósł się na szyję ślizgona masując przy tym jego udo.
-Proszę... - jęczał Draco.
-Ale o co kochany...-zapytał Harry
-Rozwiąż mnie...
-Mmm nie ma mowy...-powiedział- za dobrze się bawię i wiem, że ty też - ostatnie zdanie wyszeptał do ucha Draco, po czym zaczął go namiętnie całować u usta.
-Harry...proszę - wyjęczał Malfoy między pocałunkami.
-Skoro tak ładnie prosisz...- Harry machnął różdżką, a więzy zniknęły.
-Teraz ja się zabawię...kochany. - w oczach Dracona błysnęły radosne kurwiki.
Zrzucił z siebie Pottera i sam siadł na nim okrakiem.
Zaczął całować go tak jak nigdy wcześniej, brutalnie ale i delikatnie, tak jakby starał nauczyć się go na pamięć. Następnie przeniósł się na szyje chłopka i zjeżdżał coraz niżej, dopóki nie zatrzymał się na podbrzuszu chłopaka.
Przesuwał jak najdelikatniej ustami bo sam, po własnych doznaniach wiedział jak może to działać na drugą osobę. Gdy dotarł do pachwiny nie potrafił się oprzeć by nie pomęczyć chłopaka. Drażnił skórę delikatnym językiem i ustami, słysząc i czując jak Harry reaguje na każdą pieszczotę.
-DracCoo - jęczał Harry.
-Słucham... -odpowiedział blondyn między pocałunkami.
-Zrób to wreszcie...
Po tych słowach, gryfon poczuł delikatne wargi blondyna na swoim członku. Język pieścił jego główkę, a usta przesuwały się w górę i w dół.
Z penisa chłopaka zaczęły skapywać pojedyncze kropelki by w końcu wystrzelić całym nasieniem w usta blondyna.
Draco zlizał wszystko dokładnie, po czym powiedział.
-Mmm pyszny jesteś wiesz ?- wymruczał do ucha chłopaka.
-Zaraz zobaczymy jaki Ty jesteś... - powiedziawszy to, przeturlał się na blondyna i zaznaczając drogę językiem od obojczyka, zjechał do penisa ślizgona. Zaczął obsypywać go pocałunkami, by po chwili wziąć go całego u usta.
Draco wił się w rozkoszy wystawiając chętnie biodra na spotkanie z brunetem, by po niedługim czasie dojść w jego ustach.
Gdy Harry zlizał każdą kropelkę powiedział :
-Ty również jesteś niczego sobie. -powiedziawszy to, połączył swoje wargi z ustami blondyna.
Draco resztkami sił odpowiadał na pocałunki Harrego, by w końcu razem z nim zasnąć w ogromnym łożu.
....
O SHIT.
OdpowiedzUsuńFuck. Fuck, fuck, fuck. Kuźwa!!!!!
W końcu!!
Stara ja cię wielbię!!
Fuck.
Z niecierpliwością czekam na kolejny taki rozdział. Oby tak dalej.
Fuck...
Cieszę się, że Ci się podobało :)
UsuńBardzo podoba mi si twoje opowiadanie
OdpowiedzUsuńczekam na następną notkę
:):)
Nareszcie!!!! Czekałam na to. Kocham Ciebie i twoje opowiadanie. Ale będą jaja jeśli Harry nie zjawi się na imprezie.
OdpowiedzUsuń