czwartek, 2 maja 2013

Rozdził 4: Szlaban czyli "Jesteś pewny, że tego właśnie chcesz"?

Dzisiaj dedykacja dla Ciebie Weroniko :* I dla tych wszystkich, którzy czytają to opowiadanie, mam nadzieję, że wkrótce dacie o sobie znać :)

...
Draco siedział i pisał lis do swojej przyjaciółki... Luny. Tak On też nie potrafił uwierzyć w to, że się z nią zadaje, ale dziewczyna, chodź o dziwnym uosobieniu, okazała się bardzo dobrą słuchaczką i swoim bezpośredniością, zawsze kierowała go na dobrą drogę.

Witaj, jeśli masz teraz czas, proszę Cię, spotkaj się ze mną w Wierzy Astronomicznej za 30 minut.


                                                                            D.M

Zwinął liść w rulonik, związał zieloną wstążką i wysłał na łóżko dziewczyny,  tak by tylko ona mogła go dostrzec. Za jakieś 5 min na na jego klanach pojawił się niemal identyczny zwój, różnica była tylko taka, że ten był przewiązan granatową wstążką.

Oczywiście, że się zgadzam, o 15:00 w Wierzy Astronomicznej będę na Ciebie czekać.

L.L


Jak tylko przeczytał list, zniszczył go i szybkim marszem poszedł w stronę Wierzy Astronomicznej. Był tam nieco wcześniej, więc na przybycie przyjaciółki musiał troszkę poczekać. Po jakiś 15 min. usłyszał za sobą cichy i cienki głosik.
-O! Już jesteś.
-Tak, cieszę się, że przyszłaś - odpowiedział szczerze blondyn.
-To żaden problem. A ty chciałeś porozmawiać o Harrym, prawda?- Luna jak zwykle trafiła w sedno
-A skąd ty wiesz...przecież nie pisałem Ci..., zresztą nieważne - Malfoy zrezygnował z dochodzenia skąd dziewczyna ma takie informacje, bo wiedział, że i tak by się tego nie dowiedział -Tak chodzi o Harrego.
-A więc powiedz o co dokłdnie chodzi, Draco - zachęciła blondynka.
-Noo to jest jasne, że mnie pociąga, bo przecież niczego mu nie brakuje, a po wojnie to już w ogóle. Tylko nie mam pewności, że on chce tego samego
-No to się go zapytaj
-Łatwo Ci mówić. Nie każdy jest taki jak Ty. Co mam do niego podejść i się zapytać: "Cześć Potter. Strasznie mnie pociągasz wiesz? I mam do Ciebie takie pytanie. Dasz się przelecieć? Taki nic niezobowiązujący numerek w jakieś opuszczonej kalasie. Hm? Co ty na to?" - powiedział ironicznie.
-A są jakieś przeciwskazania by to powiedzieć? - spytała zdziwiona dziewczyna.
-Tak! Takich rzeczy nie mówi się od tak, prosto w twarz! -wyjaśnił Draco
-To skoro nie możesz mu tego powiedzieć prosto w twarz, chociaż nie wiem dlaczego, - w tym momencie blondyn prychnął - to może daj mu jakiś znak, żeby wiedział - dziewczyna uśmiechnęła się jakby właśnie wytłumaczyła mu na czym polega taka błahostka jak dodawanie.
-Może i masz rację, ale skąd ja mam wiedzieć, że nasz Pottuś nie woli dziewczyn?
-O to się nie musisz martwić Draco. Zapewniam Cię, że Harry Potter jest stuprocentowym gejem i do tego jest tego świadom - powiedziała dumnie.
-A Ty skąd to wiesz? Próbowałaś uwieść nasze Wybrańca? - dopytywał się Draco.
- Nie! Po prostu wiem, tak jak to, że za 20 min zaczynasz trening i jeśli nie chcesz się spóźnić to musisz już iść -uświadomiła go dziewczyna.
-To już tyle czasu minęło?! Dziękuje Ci za spotkanie - powiedział szczerze szarooki.
-Nie ma za co, Draco Malfoy

Ślizgon nie wiedział, czemu akurat tak dobrego pomocnika znalazł w osobie pokroju Luny Lovegood, ale przestał już dawno nad tym rozmyślać, bo wiedział, że to go do niczego nie prowadzi, a co gorsza ma potem ma jeszcze większy mętlik w głowie.
...
Harry podpytał Neville'a, który to rozdział mieli przeczytać na Obronę Przed Czarną Magią, chłopak mu przekazał, że dział o patronusach. To nawet nie mam się czym zająć, bo patronusy to ja mam w małym palcu..., ale podziękował grzecznie koledze po czym otwarł na pierwszej lepszej stronie i udawał, że się uczy.
-Harry -jego naukę przerwał Ron- Może pogramy w eksplodującego durnia hm.. ? 
-Jasne! - odpowiedział chętnie gryfon i usiadł naprzeciwko kolegi po drugiej stronie stołu.
Gra mijała, a pewnym czasie do gry dołączyli się również Seamus i Dean, którym też nie chciało się uczyć. Nie było to wcale dziwne, bo większość starszych Gryfonów po akcji z Gwardią Dumledora mięli OPCM obkute ponad program. Kiedy gra im się znudziła, Harry zaproponował szachy czarodziejów. Jak to zwykle bywało, gdy Harry grał z Ronem, spora część osób w Pokoju Wspólnym przypatrywała się grze i komentowała ich ruchy.
Złoty Chłopiec tak dobrze się bawił, że nawet nie odczuwał upływającego czasu.
-Harry...- zaczęła Hermiona - ie chcę wam przerywać tak dobrej partii, ale jest 20:15 i jeśli nie chcesz się spóźnić na  swój szlaban, to powinieneś już iść - poinformowała go przyjaciółka.
-To już taka godzina! Cholera Mionka, jak dobrze, że Ty zawsze czuwasz, bez ciebie byśmy zginęli - chłopak uścisnął koleżankę.
-No już, już biegnij, bo się spóźnisz
-Okej. To na razie Ron, dokończymy następnym razem - zawołał do rudego i wybiegł z Wierzy Gryffindoru.
...
Gdy dobiegł na miejsce była już 20:25 Uff... Idealnie, nie za wcześnie, nie za późno. Ucieszył się chłopak.
-Witam, Panie Potter - Harry aż podskoczył na głos Mistrza Eliksirów.
-Dobry wieczór, Panie profesorze -przywitał się grzecznie.
-Przyszedłem tutaj, żeby odebrać Panu różdżkę, dostanie Pan ją po wykonaniu swojej pracy, rozumiemy się?
-T.. Tak oczywiście - zająkał się Potter.
-No to życzę miłego sprzątania - profesor zamiótł swoją czarną szatą i odszedł w stronę szkoły.
...
Wszedł do szatni i aż mu szczęka opadła. Nie spodziewał się, że będzie tu aż taki burdel. Wszędzie leżały skarpetki, bokserki i inne nieokreślone przedmioty i czuł, że wolał nie wiedzieć czym są ani skąd pochodzą.
-Witaj Harryb- za rogu wyłonił się sam Draco Malfoy.
-Hej... bardziej to się naświnić nie dało, co? - powiedział zrezygnowany Harry.
-Wybacz. Nad tym bydłem nie sposób zapanować - blondyn przybrał przepraszający to głosu - Zalecam zacząć od pryszniców. Tam jeszcze da się wytrzymać.
-Okej... no to do roboty.
...
Pod prysznicami było strasznie parno. Gryfon dawno nie wiedział tyle pary w tak małym pomieszczeniu. Zmuszony przez brak jakiegokolwiek przepływu powietrza, ściągnął bluzę i został w samym zielonym t-shirtcie.
Poszedł poszukać jakiś detergentów i gąbki, żeby doprowadzić tę łazienkę do stanu używalności. Gdy jego poszukiwania zakończyły się owocnie, poszedł szorować natryski.
...
Po upływie okołu 20 minut Harry był już cały mokry przez parę, która w ogóle się nie zmniejszała. Z włosów kapała mu woda, a koszulka kleiła się do jego ciała, odrysowując każdy z jego mięśni. Chcą nie chcą musiał się jej pozbyć, bo dłużej by nie wytrzymał, nawet niechęć do roznegliżowania się przed Malfoyem nie pomógła.
Tak więc ściągnął swój ciemnozielony t-shirt i cieszył się chwilowym chłodem, który po upływie zaledwie kilku sekund zapadł w niepamięć. Czy chciał czy nie, musiał szorować dalej, a parne pomieszczenie, a tym bardziej wzrok pewnego wysokiego blondyna mu nie pomagał.
- Czy mógłbyś przestać się tak na mnie patrzeć? To nie jest striptiz dla ubogich - powiedział czarnowłosy z bezsilności.
-Potti... ja na pewno do ubogich nie należę, a ty żałuj, że to nie striptiz, bo mógłbyś dużo zarobić - Draco użył najbardziej pociągającego głosu na jaki było go stać.
-CO?!
-To samo - blondyn specjalnie przeciągał każdą sylabę, bo zdawał sobie sprawę jak to działa na chłopaka
-Czyli mam rozumieć, że jest na co popatrzeć... -zapytał chłopak z ironią. No bo owszem miał dobrą sylwetkę i nawet wyrobione mięśnie, ale greckim bogiem to on nie był.
-Oj.. jest, nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy jak bardzo jest - ostatnie słowa chłopak prawie wymruczał
-Co ty pierdolisz? Pogrzało Cię? - z tymi słowami Harry odwrócił się co nie było dobrym rozwiązaniem, ponieważ okazało się, że blondyn stał za nim i teraz ich twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów.
Obojgu chłopcom zrobiło się sucho w ustach, a w pomieszczeniu stało się jeszcze bardziej duszno, jeśli było to w ogóle możliwe.
-Dra.. Draco, dlaczego nie masz koszulki - zapytał Potter
- Ściągnąłem, ponieważ było mi gorąco
- No tak  to przez tą parę, ale zdajesz sobie sprawę, że mógłbyś ją usunąć machnięciem różdżki - chłopak starał się jakoś wybrnąć z tej całej dziwnej sytuacji, zwykłą, normalną rozmową, co mu się niestety nie udało, bo poczuł na swojej szyi chłodny oddech blondyna i jego ciche słowa w głowie.
-Och.. Harry to nie przez parę było mi gorąco...Tylko przez Ciebie - ostanie zdanie prawie wymruczał mu do ucha a następnie zaczął obsypywać jego szyję delikatnymi, chłodnymi pocałunkami...
-Jeśli chcesz więcej, przyjdź dzisiaj o północy, pod Pokój Życzeń, jeśli będziesz miał ochotę,  to pokój stanie przed Tobą otworem... - gdy skończył swój monolog spojrzał Harremu prosto w oczy i z ustami na jego ustach dokończył - Wybór należy do Ciebie
To powiedziawszy machnął różdżką. Cała para zniknęła, a wraz z nią cały brud z łazienki i szatni. 
Draco oddał Harremu jego różdżkę i wyszedł z pomieszczenia.
...
Wybraniec długo nie mógł dojść do siebie po całej tej sytuacji w łazience. Chodził po błoniach błądząc w swoich własnych myślach. Gdy dochodziła godzina policyjna skierował się w stronę wejścia do szkoły.
...
-Stary! Gdzie ty się podziewałeś, już 23!! - zbulwersował się Ron.
-Aha... no ten, sprzątałem. W szatni było strasznie naświnione - w sumie to chłopak nie mijał się z prawdą, bo tak właśnie było.
- Można się było tego spodziewać, pewnie jesteś wykończony co? Masz taką bladą twarz - zmartwiła się Hermiona.
- Tak. W sumie to tak. Wiecie co? Ja już pójdę się położyć.
 Jak powiedział tak zrobił. Skierował swoje kroki do sypialni chłopców, wziął  bardzo szybki prysznic, położył się na łóżku i zatopił się w swoich myślach. Nie możesz tam pójść. On zapewne znów sobie z Ciebie jaja robi. A może nie? Może, może. Tssa morze to jest szerokie i głębokie. Nie pójdę tam i koniec. Chłopak długo kłócił się ze swoimi myślami nie wiedząc co zrobić dopóki zegar nie zaczął wybijać 24.
Harry sam nie wiedząc co robi, założył pelerynę niewidkę, po czym wyskoczył z sypialni, a następnie z Pokoju Wspólnego, kierując się na siódme piętro.
Stanął przed pustą ścianą, na której powinny pojawić się drzwi, ale ona nadal pozostawała pusta.
No przecież przyszedłem.. Jestem idiotą. I kiedy miał już odejść przypomniał sobie słowa blondyna:
-Jeśli chcesz więcej, przyjdź dzisiaj o północy, pod Pokój Życzeń, jeśli będziesz miał ochotę to pokój stanie przed Tobą otworem. 
Jeśli chcesz, jeśli chcesz. A chcę? Zadał sobie nieme pytanie. 
-Chcę - powiedział stanowczy i pewny siebie, a w tym samym momencie na pustej ścianie zaczęły się pojawiać drzwi.
...

Bardzo proszę o komentowanie jeśli przeczytaliście, to na prawdę dla mnie bardzo ważne, a jeśli nie chce Wam się komentować, a podoba Wam się moje opowiadanie to dodajcie mnie do obserwowanych, bym wiedziała kto to w ogóle czyta. Z góry dziękuję :)
~Feniksa

...

Bardzo proszę o komentowanie jeśli przeczytaliście, to na prawdę dla mnie bardzo ważne... a jeśli nie chce Wam się komentować, a podoba Wam się moje opowiadanie to dodajcie mnie do obserwowanych, bym wiedziała kto to w ogóle czyta. Z góry dziękuję :)
~Feniksa


6 komentarzy:

  1. .
    Rozkręcasz akcję co mi się bardzo podoba, ALE CZEMU TAKI MOMENT?!
    Zobaczysz kiedyś cię zabiję -,-"

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe :> Ja też Cię kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie nie nie nie, że już, że tak szybko?
    Brakuje mi tu jakiegoś wątku kryminalnego albo coś w ten deser. No wiesz, żeby coś się działo ;>
    Draco i Luna przyjaciółmi, to żeś wymyśliła <3
    Nie mam weny dzisiaj na natchnione komentarze, sorry ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem... ;_; Mam nadzieję, że w następnych rozdziałach Cię zaspokoję:)
      -Smutająca, ale i tak kochająca Feniksa

      Usuń
  4. Cudowny rozdział, jak wszystkie zresztą. Nie mogę się doczekać ciągu dalszego!! Pisz, pisz i nie przestawaj!!

    OdpowiedzUsuń

Proszę wyrażać swoje opinie :)
Jeśli oceniasz negatywnie, uzasadnij swoją odpowiedź bym mogła się poprawić
Komentarze obrażające pozostałych czytelników lub autorkę, będą usuwane.
Jeśli chcesz, przeklinaj.