czwartek, 25 grudnia 2014

Nie takie samotne święta

Wesołych Świąt!

Świąteczna notka speszjal ^^, ale to potem. Na początku chce wam życzyć Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku! Święta niech będą radosne, SMACZNE, spędzone z rodziną i pełne prezentów, a w nowym roku dużo, dużo szczęścia i miłości, zdrówka, spokojnego życia szkolnego i wszystko co najlepsze, skarby wy moje! <3 Tak się cieszę, że jesteście ^^ A teraz zapraszam do czytania ^^
Kochani! Jeśli chcielibyście mnie na Snapie to zapraszajcie :3 Tylko napiszcie coś (np. Hejo Feniksa, Tutaj czytelnik czy cuś ;p), żebym wiedziała, że to Wy, a nie jakiś napaleniec, który będzie wysyłał swoje gołe zdjęcia ._. Too nie jest fajne :c Mój snap: feniksa

...

 Wszystko zrobione.Tylko jeszcze upiec rybę i zrobić kluski z makiem. Muszę się wyrobić, bo za niedługo pierwsza gwiazda. Tak wiem... Dziecinne z mojej strony, ale zawsze zaczynam jeść kolację dopiero po pierwszej gwiazdce. Tylko do mnie nie podbiegnie małe dziecko z uśmiechem na ustach, by powiadomić mnie o tym, że czas już jeść. Do mnie nikt nie przyjdzie. Nikt się nie uśmiechnie. Nikt nie zapyta się, jak zrobiłem taki pyszny barszcz, nikt nie pochwali choinki. Będzie idealna cisza, zakłócona moim jedzeniem i cichym dźwiękiem kolęd wydobywającym się z głośników. Rok w rok to samo. Oczywiście przyjaciele zapraszali mnie do siebie, ale odmówiłem, wykręcając się pierwszym lepszym kłamstwem. Nie mam siły patrzeć na te wielkie, szczęśliwe rodziny z dziećmi. Nie zniósłbym tych historii z wakacji, oglądania zdjęć i wypytywania czemu ja jestem sam. Taki dobry chłopak i jest sam. Najwyraźniej życie nie było dla mnie zbyt przychylne. Nie dość, że nie miałam szczęścia w miłości, to jeszcze byłem gejem. Super!
Czekając na rybę, poszedłem nakryć do stołu. Nie miałem za dużo roboty, bo musiałem tylko nakryć dwa miejsca. Czemu dwa? Jeden oczywiście dla wędrowca. Zawsze kierowałem się w życiu zasadą, że trzeba pomagać nawet największemu wrogowi. Większość osób mówi mi, że to głupie, ale już tak mam. Kiedyś próbowałem się zmienić, ale jakoś nie wyszło.
W całym domu już pachniało pieczoną rybą i smażonymi ziemniaczkami... Aż mi w brzuchu zaburczało. Położyłem wszystkie dania na stole. Obowiązkowo 12 dań.  Teraz zostało mi tylko wypatrywanie gwiazdki. Na szczęście niebo nie było jakoś wyjątkowo zachmurzone, więc powinienem bez problemu ją zobaczyć.

...

Święta, Święta... Nikt nie powinien być sam. Zdradzić wam tajemnicę? Ja jestem sam w te cholerne święta i nawet nie mam do kogo iść. Jakoś bardzo by mi to nie przeszkadzało, gdybym miał mieszkanie, ale go nie mam, ponieważ właściciel wywalił mnie zbity pysk. W dniu wigilii! Na prawdę szczerze nienawidzę swoich rodziców za to, że zniszczyli mi całe moje życie i to w imię czego?! Tego, żeby świat czarodziejów był czysty od mieszańców?! To się kurwa leczy... Wiem, że sam kiedyś miałem obsesje, ale jakby wam ktoś całe życie wkładał do głowy taki syf, to też byście mieli taki zdanie, a nie inne. Teraz, gdy już zacząłem samodzielnie myśleć, wow brawa dla mnie, wiem, że jest to chore i bezsensowne wybijanie czarodziejskiej krwi! Ale to co teraz myślę nie ma znaczenia... Liczy się to co robili moi rodzice. Wszystko przeciwko mnie dzisiaj... Facet wywalił mnie z pracy, bo dowiedział się kim jestem. Co z tego, że od miesiąca chwalił mnie, że jestem jego najlepszym pracownikiem i dał mi podwyżkę. Nawet nie dał sobie nic wytłumaczyć, bo od razu wezwał ochronę i mnie wywalił... Potem zadzwonił do gościa, który wynajmował mi mieszkanie i opowiedział czego się dowiedział, więc on też mnie wyrzucił! Nawet nie dał mi się dobrze spakować. Dzięki Merlinowi zdążyłem założyć płaszcz, bo bym zamarzł. Nie powiem, żeby było mi jakoś bardzo ciepło teraz, ale na pewno lepiej niż w samym garniturze. Hmm pierwsza gwiazdka już na niebie. Pewnie większość ludzi już zasiada do stołów... Zazdroszczę im tego rodzinne ciepła i radości. O! Dom Pottera... No proszę. Dziwne, że nie poszedł do Weaslejów na kolację. Skoro siedzi w domu to na pewno z kimś. Czego ty tak Potti wypatrujesz? Pierwszej gwiazdki? Przecież już dawno jest.  Hmm a może tak zapukać i mu powiedzieć? No co?! Już dawno się pogodziliśmy. Parę lat temu, gdy Potter oczyścił mnie z zarzutów, zakopaliśmy wojenny topór i utrzymuje koleżeńskie stosunki. Byliśmy nawet dwa razy na kremowym! Fakt, że przez przypadek się spotkaliśmy w pubie, ale ważne jest to, że się nie pozabijaliśmy. Pukać czy nie? A co mi tam!
Noo otwiera, bo mi zimno.
 - Malfoy?! Co ty tu robisz? - uwielbiam tą jego przerażoną i zdziwioną minkę. No i muszę powiedzieć, że wyprzystojniał od czasów szkolnych.
 - Tak siedziałeś w oknie i wypatrywałeś gwiazdki... Chciałem ci tylko powiedzieć, że ona już dawno świeci nad twoim domkiem. To pa.
 - Co? Aham. No dzięki.
 ...

Co on tu robi? Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że aż tak widać co robię... Ale nie mogę mu tak dać odejść! Są przecież święta.
 - Malfoy! - co on głuchy?! - Draco!! - No! wreszcie się odwrócił.
 - Co tam?
 - A ty gdzie spędzasz święta?
 - Hmm patrząc na to, że wywalili mnie z domu i pracy, to chyba muszę przeczekać do jutra w tanim motelu, a potem wybrać kasę i poszukać mieszkania. Po raz trzeci w tym roku.
 - Może... - czy to musi tak dziwnie brzmieć?! - Może zjesz ze mną kolację? No wiesz ja i tak jestem sam... Jedzenia mam dużo no i przygotowane miejsce dla strudzonego wędrowca - zacząłem się szybko tłumaczyć.
 - Wiesz co... Chętnie bym skorzystał z zaproszenia.
 - Bardzo się cieszę. To zapraszam do środka - Otworzyłem szerzej drzwi i ruszyłem do salonu.

...

Powiesiłem płaszcz na wieszaku w przedpokoju. Na buty rzuciłem zaklęcie czyszczenia i suszenia, a potem poszedłem w ślady Pottera. Już od wejścia było czuć przyjemne zapachy, ale to co panowało w salonie było przepiękne. Wielka, żywa choinka przystrojona w różne kolory bombek, lampek i łańcuchów. I nie wyglądało to źle, tylko magicznie! W różnych miejscach paliły się zapachowe świecie, a na stole panował ład i porządek. Dwa talerze na przeciwnych końcach i przeróżne potrawy na stole. Znając Pottera na pewno jest ich 12.
 - Pójdę po opłatek - powiadomił mnie i zniknął.
 - Okej.
Aż dziwne, że spędzał samotnie święta... Nie jedna kobieta chciałaby tak dobrze zorganizowanego męża! Uchyliłem jedną z waz na stole, w której był barszcz. Zapach, który ogarnął moje nozdrza był powalający. Aż zaczęło mi burczeć w brzuchu. Ugh muszę się uspokoić.
 - Mam nadzieję, że barszcz będzie ci smakował. Preferuję ostrzejsze smaki - zaszedł mnie od tyłu.
 - Matko! Nie strasz mnie więcej.
 - Haha nie matka, tylko Harry. Przyniosłem opłatki. Trzymaj.
Pożyczyliśmy sobie wszystkiego dobrego., szczęścia, zdrowia i tak dalej... A teraz czas na jedzenie!
 - Proszę usiądź - wskazał mi jedno z wolnych miejsc, a ja od razu skorzystałem z okazji. Harry ponakładał nam uszek, pierogów i nalał ten pięknie pachnący barszcz... Jakie to było pyszne! Nigdy nie jadałem nic lepszego.
 - Draco... - zaczął nieśmiało.
 - No co tam? - zachęciłem do dalszego mówienia.
 - Przepraszam, że pytam. Jeśli nie chcesz, to nie odpowiadaj. Czemu wyrzucili cię z pracy i mieszkania?
 - Ponieważ szef dowiedział się, że ja to ja... A że facet, który wynajmował mi  mieszkanie był jego dobrym kumplem, zadzwonił do niego i powiedział, czego się dowiedział i też mnie wywalił. Chciałem mu nawet dać niezłą sumkę, bym do końca świąt mógł zostać, ale on nawet nie chciał mnie słuchać.
 - Co za ciemnota! Ile razy już mówiłem, że jesteś niewinny! To jest chore?! Jak można kogoś obwiniać za to kim byli jego rodzice?!
 - Spokojnie... Tak szczerze, to się już przyzwyczaiłem.
 - Ale ja nie mam zamiaru! Jeśli kiedykolwiek coś takiego się stanie, to masz mi o tym powiedzieć! Pójdę tam i porozmawiam, a jeśli nie, to zabiorę na przesłuchanie i od razu się ogarną.
  - Haha no dobrze, dobrze...
  - Mówię serio. Obiecaj, że dasz mi znać, jak coś takiego będzie miało miejsce.
 - Obiecuję i dziękuje za wstawienie się
  - Nie ma za co. Trzeba sobie pomagać nie? I to mój taki prezent za to, że chce ci się tu ze mną siedzieć... Samotne święta nie są fajne.
 - To raczej ja powinienem dziękować za przygarnięcie. Skoro nie lubisz samotnych świąt, to czemu nie poszedłeś do przyjaciół?
 - Bo nie mogę patrzeć na te szczęśliwe rodzinki i ciągłe pytania czemu nadal kogoś nie mam.
 - A czemu nie masz?
 - Nie jesteś głupi. Dobrze wiesz, że jestem gejem. Nie tak łatwo kogoś znaleźć.
 - No coś tam wyczuwałem... Ja sam jestem bi, więc wiem o czym mówisz. W dodatku mnie wszyscy mają za sługę Czarnego Pana, który planuje jakby go tu nie wskrzesić.
 - Ta... ludzie czasami są ciemni, ale nic nie zrobisz. Jak to się mówi: Każda paszczura znajdzie swego amatora, nie?
 - Hah! Ja i paszczur?! Wypraszam sobie - żartowałem.
 - Wybacz mi paniczu Malfoy.
 - Przeprosiny przyjęte... Może nie potraktuję cię Avadą.
 - O dzięki ci łaskawy! Nigdy tego nie zapomnę!

Wieczór minął nam świetnie. Śmialiśmy się, opowiadaliśmy dziwne historię i żaliliśmy się na życie. Jeśli ktoś by nas zobaczył nigdy by nie powiedział, że byliśmy kiedyś największymi wrogami. Po skończonej wieczerzy, Harry wyciągnął z barku Ognistą i atmosfera jeszcze bardziej się rozluźniła. W końcu Potter stwierdził, że trzeba posprzątać. W tym miejscu ja się oburzyłem, że nie ma on skrzata, który by to zrobił, ale w końcu sam mu pomogłem. Zacząłem zbierać talerze i gdy się odwróciłem, to zderzyłem się z Harrym.
 - Uważaj jak łazisz, Potter - przybrałem ton za czasów szkolnych i zacząłem się śmiać.
 - Stul dziób, Malfoy.
 - Pottiś
 - No? - zapytał rozbawiony.
 - Stoimy pod jemiołą... - zarumieniłem się.
 - Noo i co z tym zrobimy? - Harry wziął ode mnie talerze i odłożył je z powrotem na stół, o który się opierałem.
 - Tradycja to tradycja, nie?
 - Yhym...  - przybliżył się do mnie i delikatnie pocałował. Chciał się odsunąć, ale ja poczułem się, jakby jakiś piorun we mnie uderzył. Złapałem go za biodra, przyciągnąłem go do siebie i namiętnie wbiłem się w jego wargi. Potter od razu odpowiedział na pocałunek i objął mnie za szyję. Przytuleni do siebie, ruszyliśmy w stronę kanapy. Usiadłem na niej, a Harry okrakiem na mnie. Nie wiem czy to wina świąt czy ognistej, ale na pewno mi się to podobało i nie chciałem przerywać tej chwili.

...

1 rok później
- Haaaary kiedy będziemy jeść? - Draco objął mnie od tyłu i ugryzł w ucho.
- Już za chwilkę, kochany - pocałowałem go w usta i wyłączyłem palniki pod garnkami.
- To już, już, już! Pierwsza gwiazdka! - Draco podniósł małego Scorpiusa na ręce, ja wziąłem wazę z barszczem i ruszyliśmy do salonu. I proszę... Jest tak jak sobie wymarzyłem. Pełna, szczęśliwa rodzina, i małe uśmiechnięte dziecko. Może żaden z nas nie był jego biologicznym ojcem, ale kochaliśmy go najbardziej na świecie. Jeśli ktoś by mi powiedział, że tyle się zmieni przez to, że Draco przyszedł do mnie na wigilię, to bym nie uwierzył... Dużo osób nam mówiło, że to głupota w ciągu roku wziąć ślub, dziecko i mieszkać razem, ale mu nie wyobrażaliśmy sobie innego życia. Kochamy się, jesteśmy szczęśliwe, a to chyba najważniejsze. Wesołych Świąt!

...

 Może przesłodzone, ale w trakcie pisania jadałam czekoladowego Mikołaja z kinderek ._. Może dziwne, ale co tam ^^ To taki mój mały prezent ode mnie dla Was! Jeszcze raz Wam życzę Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku! Ale na sylwka też postaram się skrobnąć jakąś notkę speszjal ;3 Chyba, że nie lubicie, to sobie daruję ;) Dziękuje, że jesteście! Komentarze od Was będą najlepszym prezentem. Wiem, że w Anglii są inne tradycje, ale jak bym zaczeła się w to wczytywać to pewnie noc by nie powstało... Bo ja to ja ._.
~Kochająca Feniksa! 


8 komentarzy:

  1. Oooo jak słodko <3
    Jakbym była wredna to przyczepiłabym się, że w Anglii mają inną tradycję świąteczną i na pewno nie jedzą barszczu i nie łamią się opłatkiem, ale co tam, było słodko więc wybaczę :*
    Wesołych kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo... Bardzo słodko. Jak czytałam tą notkę to zrobiła mi się słodko jakbym zjadła kostkę czekolady :3
    Bardzo fajnie i świątecznie.
    Czekam do sylwka na nowe speszjal opowiadanie
    Dużo weny i czasu :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejeje, ale mi tu po tej notce mruczno i świątecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy następna notka? ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej. Nie porzuciłaś tego bloga ? Wiesz niektórzy nadal czekają na następną notkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tez czekam... :3 przeczytalam wszystko w jeden dzien i tu nagle STOP ja sie pytam co to ma znaczyc. Co? :I

    OdpowiedzUsuń

Proszę wyrażać swoje opinie :)
Jeśli oceniasz negatywnie, uzasadnij swoją odpowiedź bym mogła się poprawić
Komentarze obrażające pozostałych czytelników lub autorkę, będą usuwane.
Jeśli chcesz, przeklinaj.