wtorek, 14 stycznia 2014

PDAW: Rozdział 5: Przesłuchanie

Jesteście najlepsi! Wasze komentarze dały mi takie kopa, że nie mogę się położyć do łóżka z myślą, że nic nie napisałam. Jeszcze raz bardzo dziękuje za komentarze, jak je czytałam to ze śmiechu płakałam ^.^ Tak wielka nienawiść do Ginny... No trudno.
Zapraszam jeszcze na jedno bloga: http://kyonokoko.blogspot.com/?m=0 wchodzić, czytać, komentować :D
Zapraszam do czytania i komentowania! 

...
Drzwi trzasnęły z takim hukiem, że aż obrazy poruszyły się na ścinach. Będzie ciężko jak wróci, ale jak na razie muszę wymyślić jakieś dobre kłamstwo dla ludzi z ministerstwa. Może powiem, że Draco mnie porwał? W sumie nie taki zły pomysł, ale nie mógłbym mu tego zrobić. Najlepiej jakby było to w jakiejś części prawdą, łatwiej się kłamie, a ludzie szybciej uwierzą. Moje rozmyślania, przerwał trzask w kominku. 
 - Harry! Kurde, gdzieś ty się podziewał cały dzień?! - krzyczał od progu Ron. 
 - Noo była pewna sprawa do załatwienia, bardzo ważna  - dodałem od razu.
 - Ach tak? Bo jest u nas Ginny i powiedziała, że jakiś Twój stary kumpel ze szkoły przyjechał - przypomnijcie mi, żebym potem rzucił na nią obliviate. 
 - Właśnie tak było. 
 - No to kto to był? Muszę go znać przecież. 
 - Noo wiesz ten z Hogwartu
 - Uuu od razy jaśniej - Ron popatrzył na mnie jak na niedorozwiniętego - może więcej szczegółów? 
 - Och no co mam Ci go opisywać! Spotkaliśmy się w barze, wypiliśmy, ja trochę przesadziłem, więc zabrał mnie do siebie i zasnąłem u niego, więc już mnie nie budził. Rano zjadłem śniadanie, Malfoy podał mi eliksir na kaca, grzecznie się pożegnałem i wróciłem do domu, a tu od progu Ginny mi mówi, że pościg aurorów chcieli za mną wysłać i... - nie dokończyłem, bo przerwał mi krzyk przyjaciela. 
 - Malofy?!! To u niego byłeś?! Harry kurde, czy ciebie pokurwiło?! 
 - Noo, no tak - Pięknie! Sam siebie wkopałem... w myślach walnąłem pięknego facepalma 
 - Aha, a można wiedzieć co tobą kierowało? 
 - Słuchaj, jak on mnie już spotkał, to byłem pijany, więc... w ogóle nie będę się tłumaczył.
 - Racja, mi nie, ale za to szefostwu jak najbardziej. 
 - To dlatego tu przyszedłeś?
 - Taa 
 - No to zbierajmy się.
Wylądowaliśmy w głównym holu Ministerstwa Magii i od razu skierowaliśmy się do wind. 
  - Bardzo źli? – zapytałem z nadzieją w głosie. 
  - Hm… Wyszedłeś wczoraj w środku dnia, dzisiaj nie dałeś znaku życia, mamy nowego pracownika, a z papierkową robotą jesteśmy w czarnej dupie.
  - Rooon, ale ja musiałem… Nie wytrzymałbym tutaj. 
  - Słuchaj, nigdy nie chciałeś mi powiedzieć o co chodzi z tym Cedricem, byliście dobrmi kumplami, a z dnia na dzień znienawidziłeś go bardziej niż Malfoya… 
  - Miałem swoje powody - powiedziałem przez zaciśnięte zęby. 
  - No to powiedz wreszcie o co chodziło! 
  - Nie – W tym momencie wielbiłem głos w windzie, który oznajmił: „Biura aurorów”.
  - Idziesz ze mną? – zapytałem.
  - Nie bardzo mogę… Zaczekam przed drzwiami. 
  - Okej. 
Otwarłem drzwi i ujrzałem małe pomieszczenie za którym siedziała sekretarka w podeszłym wieku. Wszystko było tutaj w odcieniu ciemnego brązu lub czerni, trochę przygnębiający nastrój, ale o gustach się nie dyskutuje. 
  - Dzień dobry – przywitałem się.
  - Dzień dobry. Pan Colins już pana oczekuje – wskazała mi ręką drzwi ze skórzanym obiciem. Zapukałem cicho i przekręciłem okrągłą gałkę. 
  - Panie Potter, witam – uścisnął mi dłoń z serdecznym uśmiechem.
  - Podobno pan mnie wyzwał. 
  - No tak, tak… Dlaczego pan wczoraj opuścił swoje stanowisko pracy bez pozwolenia. 
  - Z powodów osobistych. 
  - Rozumiem, rozumiem, ale doszły mnie słuchy, że nie odpowiada panu nowy pracownik.
 - Owszem i chciałbym wiedzieć, dlaczego nie zostałem poinformowany o naborze nowych pracowników.
  - Tyle mieliście ostatnio na głowie. Do tego szykuje się nowa misja. Nie wiedziałem powodów, żeby 
informować o takiej błahostce 
  - Jednak prosiłbym o informowanie mnie, jeśli znów będziecie szukać kogoś nowego. 
  - Oczywiście, oczywiście, ale teraz inna sprawa. 
  - Słucham? 
  - Dlaczego zrobił sobie pan dzisiaj wolne?
  - Przecież mam jeszcze urlop. 
  - Tak, ale trzeba wcześniej informować, jeśli zamierza pan go wybrać, więc pytam, jaki był tego powód?
  - Skoro to takie ważne… Doszły mnie słuchy, że młody Malfoy wrócił z Francji do Anglii. Jest on oczywiście oczyszczony z zarzutów, ale wolałem to sprawdzić, więc wyśledziłem go. 
  - Dlaczego nie wziąłeś sobie kogoś do pomocy?
  - Sam pan powiedział, że mamy dużo na głowie. Nie chciałem ludziom dowalać jeszcze więcej i to z powodu takiej błahostki – uśmiechnąłem się przebiegle. Jak tak ze mną grasz to nie będę Ci dłużny.
  - I co z tym Malfoyem? 
  - Wszystko wskazuje na to, że jest czysty. 
  - A mogę wiedzieć dlaczego nie wrócił pan na noc do domu? – gdy to usłyszałem, wstałem oburzony i powiedziałem:
  - Pan wybaczy, ale to akurat moja sprawa, gdzie i z kim spędzam noce. Ja wiem, że społeczność czarodziejów i tak wie o mnie prawie wszystko, ale pozwoli pan, że zachowam resztki mojego intymnego życia dla siebie.  Opuściłem gabinet, pożegnałem się grzecznie z sekretarką i wyszedłem do Rona. 
 - I jak? 
 - Wszystko w jak najlepszym porządku
 - Czy tobie wszystko zawsze ujdzie na sucho? – śmiał się Ron.
 - No wiesz… To chyba ten mój urok osobisty – zamrugałem oczami jak kokietka i obaj wybuchnęliśmy śmiechem, objołem go ręką za ramiona i zapytałem – To co? Może małe piwko? 
 - Czytasz mi w myślach! 
 - To ustalone, tylko trzeba zgarnąć parę osób po drodze 
 - Trzy Miotły, przygotujcie się, bo nadchodzimy! 
Otworzyłem kopem drzwi, a Seamus prawie zleciał z krzesła.
 - Kurde Potter, chcesz żebym zszedł na zawał?
 - Ależ skąd… Jest misja panowie! 
 - Coo? Ale za pięć minut kończy mi się zmiana! – zaczął narzekać Dean.
 - Nie obchodzą mnie twoje tłumaczenia, Thomas. Idziemy wszyscy razem do Trzech Mioteł, ale jeśli naprawdę nie możesz, to trudno… 
 - Czy ja coś w ogóle mówiłem? Za chwilkę będę gotowy!
 - Ja tak samo szefie! Łuhuhu jak ja cię kocham, kocham! Harry... Jesteś najzajebistrzym szefem na świecie. – cieszył się jak dziecko Seamsus. 
 - No to szybciej, szybciej, bo zaraz tutaj korzenie zapuszczę. 
 - Gotowi! – krzyknęli jednocześnie. 
 - A ty tu czego? – warknąłem, kiedy zobaczyłem wysokiego bruneta.
 - Jak wszyscy, to wszyscy… szefie. 
 - Ty nie bierzesz udziału w misjach, przykro mi – ale mój wyraz twarzy mówił kompletnie co innego. Nie dość, że mam oglądać teraz codziennie jego gębę, to jeszcze chce się wkręcić do.naszej paczki! Co za...Ugh!!
  - Harry, wieź przestań! Cedric, chodź z nami! – Seamus pociągnął go za ramię i wyszliśmy w piątkę, a miało być tak pięknie… 
 - Ale na pewno nie będę przeszkadzał? 
 - Tak, będziesz. Idź do.domu.
 - Nie słuchaj go, on tak zawsze, będzie świetnie, mówię Ci! 
 - Więc nie wypada mi odmówić. 
Super! Chciałem się rozluźnić i móc jeszcze jeden dzień, nie myśleć o tym człowieku, ale nie można! Muszę znaleźć jakiś sposób, by najszybciej się go pozbyć, bo inaczej sam go zaavaduję! Merlinie… dlaczego właśnie ja? Dlaczego ten człowiek wrócił do mojego O.tak chujowego życia... Jedyne 2 przyjemności to spotkania z chłopakami i wyjazdy na misje, a teraz zostały tyko misje, ale znając moje szczęście to nic pewnego i jeszcze ten idiota może się do nich wkręcić. Przysiegam, że wtedy zmienię pracę, albo sprawię, że spotka go taki mały, drobniutki wypadek. To by było piękne.

...

Mam nadzieję, że rozdział jako tako Wam się spodobał... Wiem, że mało akcji na razie, ale wiadomo jak to z początkami jest :> Bardzo proszę o wyrażanie swoich opinii w komentarzach, bo to dzięki nim mam takie zastrzyki weny ^.^
~Feniksa

12 komentarzy:

  1. Powoli kończą mi się pomysły na pisanie komentarzy. Pozostało mi jedynie wciąż zapewniać Cię, że piszesz świetnie.

    Pink Beats.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczą mi nawet takie krótkie ^.^ Po prostu chcę wiedzieć czy ktoś czytał i czy wszystko w porządku ;P
      Bardzo dziękuje za komentarz <3
      ~Spełniona Feniksa ^^

      Usuń
  2. Ach, chciałabym, żeby Harry przespał się z Cedriciem. Niby się nie lubią, ale chciałabym zobaczyć ich razem w łóżku.

    Bruzda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech... ja nic nie zdradzę ._. Ale powiem tylko tyle, że sceny łóżkowe, to nie jest moja najlepsza strona i nie za bardzo mi wychodzą :C
      Dziękuje pięknie za komentarz
      ~Uradowana Feniksa, że ktoś myśli podobnie do niej :D

      Usuń
  3. Nie no, jasne, że czytamy. Dlatego piszemy komentarze. A nawet jakbyśmy nie pisali i tak czytamy.

    Mori

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łihihi to się bardzo z tego powodu cieszę :D
      ~Feniksa

      Usuń
  4. Nieładnie tak ściemniać. To ja Cię wręcz zmuszam do pisania.

    A.J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ściemniam? Pfff Ty mnie zmuszasz, ale gdyby nie komentarze, to miałbym pewnie wszystko gdzieś ;P
      Nie no.. Dziękuje ;)
      ~Feniksa

      Usuń
  5. Jej nowy rozdział *_* Tak szybko i wgl XD Ja chce Drarry :)
    Pozdrawiam, Obserwatorka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, a co to jet jak nie Drarry ^.^ Wiem, wiem o co chodzi, tylko muszę jeszcze wszystko dokładnie przemyśleć, jak to ma się potoczyć :> Chociaż znając mnie i tak pewnie nie będę trzymać się planu ._.
      Dziękuje ślicznie za komentarz ^.^
      ~Uradowana Feniksa

      Usuń
  6. OoooooooOOooooooo
    Biedny Harry :(
    Ciekawe co ten Cedric mu zrobił? Hmmm...
    W każdym bądź razie cieszę się z nowego rozdziału i oby tak częściej było :>
    Ps. Wiem, że późno skomentowałam, ale lepiej późno niż wcale ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skomentowałaś, bo Cię w dupcię kopnęłam :P Harry, to zaraz zacznie zabijać, jak tak dalej pójdzie.. :<
      Dzięki za komentarz kochana :*
      ~Feniksa

      Usuń

Proszę wyrażać swoje opinie :)
Jeśli oceniasz negatywnie, uzasadnij swoją odpowiedź bym mogła się poprawić
Komentarze obrażające pozostałych czytelników lub autorkę, będą usuwane.
Jeśli chcesz, przeklinaj.